„Rdzawki” Ewy Grzeszczuk
Urodzinowy wernisaż fotografii w Bibliotece nr 13
Ewa Grzeszczuk – jedna z najbarwniejszych postaci artystycznego Grudziądza. Organizatorka i kuratorka niezliczonej ilości wystaw w Akcencie, Teatrze i Bursie. Anioł, który wynajduje utalentowanych ludzi, czasami mało znanych, i daje im szansę zaistnieć w przestrzeni publicznej naszego miasta. Jej pasja i poświęcenie wiele raz przynosiły nam radość obcowania ze sztuką nietypową, zadziwiającą i często tworzoną przez artystów nieprofesjonalnych.
Wernisaż, który miał miejsce w środowe popołudnie w filii nr 13 grudziądzkiej Biblioteki, nie był zorganizowany przez Ewę, to Ewa była główną postacią tego wydarzenia. Po wielu latach powróciła do rodzinnego miasta ze swoją wystawą „Rdzawki” – autorskim projektem fotograficznym poświęconym zapominanym i zardzewiałym przedmiotom.
Prezentowane prace można zaliczyć do nurtu „decay photography” – fotografii rozpadu, która w przestrzeni odnajduje i dokumentuje przedmioty, budynki i obszary porzucone przez człowieka i ulegające naturalnej degradacji.
Stary dzwonek rowerowy, zardzewiała tarka czy kłódka są nie tylko ciekawymi obiektami ale także nośnikami historii i emocji. Inspirację do takiego spojrzenia dała Ewie jej Mama, pokazując rzeczy z ich rodzinnego domu. Rower należał kiedyś do dziadka Bronka, na tarce babcia Monika ucierała ziemniaki na placki a w czajniku z finezyjnym napisem „popielnica”, parzono kiedyś kawę zbożową na letnie upały. Zmienia się historia, odchodzą ludzie ale zostają przedmioty będące dawniej w centrum osobistych wszechświatów. Ich pordzewiałe kształty, obtłuczone emalie są jak drogowskaz skierowane na przeszłość. Występują w podwójnej roli – jako świadek historii i jako przedmiot fotografowany. Po latach od porzucenia dostały drugie życie, zachwycając nas swoją przybrudzoną, dystyngowaną solidnością, kształtem, wyblakłym kolorem i fakturą.
Wszystkie fotografie Ewy Grzeszczuk sprawiają wrażenie lekkości, kadry w niezwykły sposób pokazują zwykłe miejsca i rzeczy, które dostrzec może tylko osoba o wielkiej wrażliwości artystycznej. To co trywialne, u Ewy urasta do dzieła sztuki. Oczko łańcucha czy polna droga, wszystkie wywołują lekkie uczucie zazdrości, że to ona dostrzegła ich piękno. W projekcie „Rdzawki” magia wyrażana jest na wiele sposobów, harmoniczne powtórzenia drobnych elementów, kolor, fakturę i skalę. Duże wydruki małych obiektów wywołują skojarzenia z makrofotografią, choć nią nie są, ale wprowadzają widza w świat o innej skali. Detale pomijane w codziennym rozgardiaszu tu zaczynają być widoczne jako istotny element fizyczności przedmiotu. Rdza dominująca na wielu z nich koresponduje z ulubionym kolorem Artystki i głębią miłości jaką żywi do ludzi, przedmiotów i zdarzeń.
Te uczucia, którymi Ewa tak hojnie obdarza wszelkie artystyczne dusze znalazły swoje odbicie na wystawie, otwartej na kilka dni przed jej urodzinami. Wernisaż był więc wielką okazją do wyrażenia swej wdzięczności dla Ewy, na ręce której przyjaciele złożyli wiele życzeń i podarunków. Była też tradycyjna kawa oraz tort przygotowany przez „Wypieki Olgi”.
W imieniu własnym i kuratorki wystawy – Aleksandry Szymczyk – szczerze zachęcamy do wizyty w Bibliotece albowiem „Rdzawki” cieszą się zasłużoną sławą, od kilku lat goszcząc w galeriach krajowych i zagranicznych, więc wkrótce znów może ich nie być.
Na pewno o takich wystawach będziemy informować na stronie www.grudziadzmiastootwarte.pl
Autor Adam Milewski
