W ciszy po burzy na świat sfruwają anioły
Dorota Berent jest artystką znaną ze swej działalności na rzecz innych: osób niepełnosprawnych, młodych muzyków, utalentowanych wokalistek. Jej żywiołowość raz do roku wybucha jak supernowa w trakcie Koncertu Muzyki Filmowej. Wszędzie tam jest ona obok innych, nawet gdy występuje z repertuarem własnym.
Obok tego artystka od lat buduje swoją indywidualną karierę, prezentuje interpretacje znanych utworów i tworząc autorskie dzieła. Trzeba szczęścia i uważności, by w natłoku zdarzeń wychwycić moment, w którym Dorota Berent z Zespołem grają koncert dla nas.
To szczęście mieli ci, którzy w piątek 22 września wybrali się do restauracji Czerwony Rower w Grudziądzu. Tam po godzinie 18:00 rozpoczął się koncert pod tytułem „Cisza po burzy”, który był muzycznym zapisem ostatnich dokonań solowych oraz fascynacji muzycznych kształtujących artystkę.
W ten piątkowy wieczór chmury zasłaniały widnokrąg, prognozy naprawdę dawały szansę deszczowi i burzy, niebo było jednak łaskawe. W podwórzu na tyłach Czerwonego Roweru swoje miejsce zajęli muzycy i ona – odziana na czarno, jakby wbrew swemu wizerunkowi. Czarny anioł, który za chwilę przeniósł nas do raju…
Na koncert składało się kilka utworów stworzonych przez Doris i jej przyjaciół oraz kilka aranżacji polskich i zagranicznych przebojów. Nad wszystkim dominował piękny i ciepły głos artystki, jej słowa mówione pomiędzy utworami, śmiech, radość, interakcja z muzykami i widzami. Muzycy towarzyszący jej na scenie należą do najlepszych, co zawsze jest słychać, zarówno gdy grają z nią, jak i w innych projektach artystycznych. Dodatkowo Dorotę i jej zespół wyróżnia indywidualność, którą słychać nawet w coverach. Dzieła innych twórców w wykonaniu Doris nie są ich kopią, tu nie ma udawania, naśladowania, jest autentyczną artystką, która chce zaśpiewać dla nas coś dobrego.
Nie tylko wokalnie utwory obce są pełne indywidualności, także melodie nabierają własnego charakteru, który szczególnie słychać było w jakże odmiennej aranżacji przeboju Madonny – „Material Girl” – z cudownym, chyba swingowym, początkiem. Pięknie i rytmicznie wykonano też przebój „Tainted Love” grupy Soft Cell. Tu warto nadmienić, że w kilku utworach gościnnie na instrumentach klawiszowych zagrał Sławek Schabowski, a dodatkowo, w dwóch przebojach, swą grą na skrzypcach oczarowała nas Magdalena Magalska.
Oczywiście to na co czekaliśmy to utwory własne Doris – „Burza”, „Zanim”, „Nie zmieniaj mnie”. Te poetyczne piosenki pełne są wrażliwości, odkrywania duszy i cudownych melodii, które wzmacniają ich nastrój. Niesamowite dokonania artystów wyrosłych w naszej okolicy. Wyżyny muzyki mądrej i refleksyjnej.
Dorota Berent zaśpiewała też dla nas kilka cudownych polskich utworów z krain łagodności, między innymi „Kiedy mnie już nie będzie” i „Czas nas uczy pogody”. Zwieńczeniem koncertu było wzruszające wykonanie przeboju Sinéad O’Connor – „Nothing Compares 2 U”, po którym paru osobom popłynęły łzy.
Wszystko to sprawiło, że ten wieczór pełen był radosnej nostalgii i energii płynącej z miłości Doris do śpiewania. Kiedy Dorota mówi, że kocha śpiewać to tak naprawdę cały świat mówi że kocha śpiewać z Dorotą. To sprawiło, że publiczność nie chciała wychodzić z restauracji. To sprawiło, że tygodniowe zmęczenie gdzieś odpłynęło jak za dotknięciem anielskiego skrzydła. To był bardzo udany wieczór w cudownym towarzystwie wrażliwych i kreatywnych artystów oraz wiernej publiczności, która kocha swoją artystkę.
W koncercie brali udział:
Dorota Berent – śpiew
Grzegorz Grzanka – instrumenty klawiszowe
Jakub Hausman – perkusja
Marek Habryn – gitara solowa
Bartek Sengerski – gitara solowa
Paweł Iwański – gitara basowa
Gościnnie
Sławek Schabowski – instrumenty klawiszowe
Magdalena Magalska – skrzypce
Zachęcamy do udziału w takich ciekawych wydarzeniach, o których staramy się informować na naszej stronie www.grudziadzmiatootwarte.pl
Adam Milewski
