„Alternative in the KA”
Jeśli 12 kwietnia ‘24 ktoś wybrał się na piątkowy koncert do Klubu Akcent, to przez 4 godziny nurkował w dźwiękach gitar i huku bębnów. Było ostro i dynamicznie, od początku do końca i po tej nocy trudno było zasnąć.
Gdyby określić ten koncert jednym słowem, należy powiedzieć – alternatywa. Dodać trzeba, że alternatywa w rozumieniu lat 80. ubiegłego wieku, oscylująca wokół punka i rocka (z domieszkami techno i rapu). W tamtych czasach nazywano tak wszelkie zespoły grające odmienne od tych lansowanych w TV i radiu. Trzy odsłony tej alternatyw to zespoły: Valery Mess, The Analogs i Dr. Misio.
Valery Mess to najmłodszy zespół w tym zestawieniu, ale najbardziej „klasyczny”. Formacja punkowa z gitarą elektroniczną, basową i perkusją. Ten support, przed głównym daniem, był jak uderzenie w zęby. Nikt nie spodziewał się, że będzie tak gwałtownie i mocno. Bydgoskie trio to powrót do korzeni punka, ostre, ale czyste gitarowe granie, mocne głosy i perkusja. Ten ostatni instrument wyraźnie wybija się na tle wszystkich piątkowych kapel. Mocne, krótkie i suche uderzenia są jak tupnięcia koknejami w podłogę klubu CBGB. Jak łomotanie w drzwi ludzkich dusz. Do tego pędzące jak dwa ogiery gitary, zgranie i harmonia pomiędzy nimi oraz głosy wykonawców. Kilkanaście krótkich utworów to doskonała rozgrzewka przed resztą wieczoru. Zespół w składzie Tomek „Perełka” Dorn – perkusja; Piotr „Bolo” Boleski – bas i Kamil „Camel” Mójta – gitara, to mocny punkowy skład.
The Analogs to formacja najstarsza w tym składzie, grająca punka w odmianie brytyjskiej „street punk”, choć z tekstami śpiewanymi po polsku. Wyraźnie odmienna od Valery Mess, bogatsza w składzie o jedną gitarę, przywiązująca większą uwagę do linii melodycznych. W tej formacji dominuje głos. Tekst jest tu ważniejszy niż muzyka, która staje się wyraźnym tłem dla wokalu. Piosenki o życiu i miłości (jako, że panowie są po 40. i wiedzą co jest ważne) zdominowały ich długi występ. Na Analogsów przybyło wielu fanów, a impreza nabrała festiwalowego tępa, z kręceniem pogo jak trzeba. Występ na pewno zadowolił miłośników kapeli w składzie: Kamil „Prosiak” Rosiak – wokal, gitara; Paweł „Piguła” Czekała – gitara; Przemysław „Benon” Kaczmarek – bas i Kuba „Drummerboy” May – perkusja. Panowie godnie reprezentowali ulice rodzinnego Szczecina i londyńskie korzenie gatunku.
Gościem, na którego wielu czekało, była formacja Dr. Misio z Warszawy grająca, jak to nazywają, Rock ‘n’ Rolla, z elementami muzyki techno i rapu. Formacja została założona w 2008 roku, przez aktora Arkadiusza Jakubika. W Grudziądzu wystąpiła w składzie: Arkadiusz Jakubik, Paweł Derentowicz, Paweł Pittner, Adam Czarnecki i Romek Rojewski.
Dr. Misio w swych tekstach sięga po tematy ważkie, miłość, śmierć, przemijanie, wolność, polskość. Piosenki pisane są na najwyższym poziomie a muzyka komponowana przez uznanych artystów. Sceniczne obycie pozwala Jakubikowi na rządzenie sceną i publicznością. Show, który miał miejsce w Klubie Akcent, zaimponował wszystkim. Prowadzenie widowni przez wokalistę było niesamowite. Kulminacja tego było skłonienie większości do ściągnięcia koszulek przed utworem Pogo. Mimo pozornego szaleństwa widać było, że Jakubik nie stracił kontroli nad publicznością w żadnym momencie. Nie wiadomo, czy zagrywki z paleniem papierosów i spożywaniem substancji procentowych były elementem aktorskim, czy rzeczywistą sytuacją. W każdym razie daliśmy się ponieść tej grze, tym bardziej że Dr. Miso śpiewa mądrze, o rzeczach, które nas bolą. Większość utworów promowała ostatnią płytę zespołu, pt. „Chory na Polskę”. Występ formacji był długi, uzupełniony o bisy, i skończył się po godzinie 24. Lider grupy pełen energii przeniósł się do klubowego baru, gdzie rozdawał autografy, pozował do zdjęć i rozmawiał ze swoimi fanami.
Różnorodność piątkowych występów zaspokoić mogła gusta miłośników różnych odmian ostrego grania. Brawa dla organizatorów należą się za nagłośnienie, światła oraz zapewnienie bezpieczeństwa.
Portal www.grudziadzmiastootwarte.pl z uwagą śledzi propozycje koncertowe Klubu Akcent, aby nasi czytelnicy mieli szansę dowiedzieć się o nich wcześniej. Mamy nadzieję, że nasza relacja zachęci do skorzystania z pozostałej ofert Klubu.
Adam Milewski
