To tutaj, w Grudziądzu mieściła się jedyna w międzywojennej Polsce szkoła,
która przez dziewiętnaście lat wykształciła…
Tak! Aż 4300 świetnych oficerów kawalerii.
Jak w każdej szkole, nauka kończyła się egzaminem.
Gdy we wrześniu 1939 r. wyruszali na wojnę, czekał na nich kolejny.
Ułani zdali go z wyróżnieniem.
Poznajcie z nami odpowiedzi, poznajcie miasto ułanów!
gdy rozpoczął się bój o Warszawę, a bolszewicy zbliżali się wielkimi krokami do bram naszego miasta, świeżo powołana Centralna Szkoła Jazdy rozpoczęła swoją działalność.
Już odpowiadam: przy dawnej ul. Lipowej, dzisiejszej Legionów. Podczas wojny czas jest na wagę złota. Toteż pierwsze „kursy wojenne” kształciły oficerów potrzebnych na front w warunkach przyspieszonych. Szkoła kilkukrotnie zmieniała swoją nazwę.
Podpowiem: początkowo Centralna Szkoła Jazdy, później Centralna Szkoła Kawalerii, Obóz Szkolny Kawalerii, by skończyć na najbardziej znanej nazwie…
Zapewne w Waszych głowach kiełkuje pytanie: dlaczego Grudziądz?
Co sprawiło, że właśnie tutaj powstała najważniejsza kawaleryjska uczelnia?
Przede wszystkim sprzyjały temu warunki.
W licznych koszarach można było zakwaterować żołnierzy, były magazyny, hale oraz lotnisko.
Ponadto nie brakowało placów ćwiczeń, np. w południowej części miasta plac taki nosił nazwę… „Sahara”
Były ujeżdżalnie – miejsca, gdzie szkolono konie i uczono jazdy konnej, strzelnice i uwaga! – stały tor przeszkód w Lesie Rudnickim. Centrum miało swoich sportowców zdobywających wiele nagród na arenie międzynarodowej.
I tak np. mjr Adam Królikiewicz wywalczył brązowy medal na VII Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu – był to pierwszy indywidualny medal olimpijski zdobyty dla Polski. Historyczne osiągnięcie!
Powstała również Grupa Sportu Konnego. „Bo serce ułana, gdy położysz je na dłoń: Na pierwszym miejscu panna, przed panną tylko… koń” – znacie te słowa?
Znaleźć możemy je na grudziądzkim pomniku „Ułana z dziewczyną”.
Ich autorem była jedna z najbarwniejszych postaci międzywojennej Polski – gen. Bolesław Wieniawa – Długoszowski. Nazywany był „Pierwszym ułanem II Rzeczypospolitej”.
Wyobraźcie sobie, mówiono, że wjechał konno na piętro swojej ulubionej „Adrii”
– eleganckiego warszawskiego lokalu!
To tylko powtarzana plotka, dużo mówiąca o fantazji tego ułana z krwi i kości.
Nie, koń był oczkiem w głowie każdego ułana. Najlepszym towarzyszem i przyjacielem. W Centrum Wyszkolenia Kawalerii szczególnie dbano o konie, które na bieżąco kupowano.
Trudno uwierzyć, bo ceny dochodziły nawet do 1500 zł!
Dla porównania – w 1939 r. policjant – posterunkowy zarabiał przeciętnie 150 zł.
To aż 10 pensji! Kawaleria była bronią drogą, dlatego też konie musiały być utrzymane
w nienagannym porządku i higienie.
Nad zdrowiem zwierząt czuwał zespół weterynarzy, którego kadra prowadziła specjalne zajęcia dla żołnierzy
w ramach przedmiotu „Nauka o koniu”.
Poznawano m.in. budowę konia, rodzaje umaszczenia, rasy i typy koni, zapoznawano się z prawidłowym żywieniem zwierzęcia i z tym jak je podkuwać. Na Błoniach Nadwiślańskich możemy podziwiać unikatową w skali świata tablicę poświęconą tym wiernym towarzyszom broni ułana. W Centrum uczyli się też cudzoziemcy.
M.in. z Gruzji, Łotwy, Estonii i … ze Stanów Zjednoczonych!
Nie samą nauką żyje człowiek! Pora poznać rozrywki „malowanych dzieci”.
Ułani lubili się bawić, szczególnie w „Królewskim Dworze” na Rynku, w kasynach oficerskich
i innych grudziądzkich lokalach.
W sierpniu 1939 r. Centrum Wyszkolenia Kawalerii ewakuowano w głąb kraju.
Wojna zakończyła byt grudziądzkiej „uczelni konnych”. 15 czerwca 1991 r. powstała w Grudziądzu Fundacja Na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej, której celem jest organizowanie i prowadzenie działalności muzealnej związanej z historią jazdy polskiej, upowszechnianie jej dziejów oraz popularyzacja tej tematyki.
Fundacja organizuje coroczne Zjazdy Kawalerzystów, w tym roku po raz trzydziesty piąty.
Stała się również inicjatorem powstania wystawy stałej
pt. „Centrum Wyszkolenia Kawalerii”
znajdującej się w Pałacu Opatek grudziądzkiego Muzeum.
Na koniec zamknijcie oczy i wsłuchajcie się w dźwięk podkutych końskich kopyt.
Aż pragnie się zawołać
– „na koń wsiadać, trąbka woła”!
ŹRÓDŁO:
Kalendarze grudziądzkie:
1997 J. Krzyś, „Grudziądzki garnizon w okresie międzywojennym”
Skowrońska, „Fundacja Na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej”
1999 A. Wajler, „Centrum Wyszkolenia Kawalerii”
2000 J. Krzyś, „Poczet komendantów”
Skowrońska, „Kawaleryjski Grudziądz”
2001 J. Krzyś, „Z Grudziądza na olimpiady”
2004 J. Krzyś, „Początki Centralnej Szkoły Jazdy”,
Skowrońska, „Kawaleryjskie powroty”
2007 J. Krzyś, „Ostatni szef ekwitacji”
2011 J. Krzyś, „Hipologia i weterynaria w CWK”
2013 K. Skowrońska, „Kawaleryjskie klimaty”
Mały rocznik statystyczny R.10 (1939)