RECENZJA
Afirmacja niech trwa!
… i na „Dzień dobry
Nie zaczynaj nowego dnia\
Od zmartwień
Dnia poprzedniego”
Henryk Orzechowski – „Lepiej późno, niż wcale”
Fraszka rodzi się błyskawicznie i jest odpowiedzią, ripostą na sytuację niekiedy skomplikowaną i ma wszystkie cienie rzeczywistości… Od dawna trwają też dyskusje o rozmiarze fraszek, a przecież nie ilość wersów jest tu
najważniejsza, lecz treść, sens i satyryczne ostrze utworu…
Nota bene Julian Tuwim we wstępie do antologii „Cztery wieki fraszki polskiej” wykazał się liberalizmem uznając za fraszkę „ utwór wierszowany długości od 2 do 16 rządków, a już najrzadziej 20 przekraczający…”
Przytaczam tę opinię ponieważ celne i sugestywne fraszki – wiersze Henryka Orzechowskiego – różnorodne w wersyfikacji i sposobach rymowania , nie tylko potwierdzają – afirmują te właśnie zasady, ale słusznie je niekiedy przekraczają, chociażby broniąc bliskich nam osób…
„ I bada!
Która szyja jest czyja
I rozważa i mierzy
Ile wypiła ta
Czy tamta niewieścia szyja!
Taka ciekawska żmija!
Zarówno pierwszy tom „Afirmacja fraszki – ku pogodzie życia”, jak i ten trzymany przez Ciebie czytelniku w dłoniach otwiera więc wiele nowych możliwości kreacyjnych. Autor wprowadza nas w swój świat ironii,
niekiedy sarkazmu, subtelnej krytyki, ludycznego dowcipu – a możliwości twórcze – jak wydaje się – ma nieograniczone… I nie wątpimy, wiemy, że jesteśmy w Polsce – już w trzeciej dekadzie XXI wieku. Ucieszyło mnie bogactwo fraszkopisarskich form i zwięzłość narracji… poetę wyróżniają umiejętności rymowania, zaskakujące nagłym prostym efektem…
„A jednak w każdym stanie Znajduj drogę na działanie” Chociaż pochylmy głowę przed Autorem – znajdujemy tu utwory często bez rymów, przyciągające wagą podejmowanych problemów…
„Dla kogo jesteś radosny
Dla kogo bywasz szczęśliwy?
Nie tylko dla siebie przecie
Bo radość twoja idzie do Innych!”
Zdecydowana, przemyślana próba rozstrzygnięcia dylematu: „dla kogo piszemy”, tu zaprezentowana z wyraźną siłą przekonywania. Henryk Orzechowski śmiało wkroczył na trudny trakt fraszkopisarski
wytyczony od wieków przez Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Ignacego Krasickiego, a współcześnie Włodzimierza Scisłowskiego, Józefa Bułatowicza, Marcina Wolskiego, Ludwika Wambutta, Zbigniewa
Kurzyńskiego i plejady ambitnych młodszych… I już zaznaczył swą obecność, jest widoczny, czytany i omawiany. Fraszkami potwierdza swą wrażliwość – nieobojętność, a więc uczciwe, mądre spojrzenie i ocenę
rzeczywistości, w jakiej nie zawsze umiemy znaleźć właściwe drzwi …
A jednak…
„ Mknij spokojnie w nowe dni
Gdzie podmiotem jesteś ty”
Bogactwo podjętych tematów – trosk, paradoksów, blasków i cieni – otoczy Cię czytelniku podczas lektury i być może skłoni do zastanowienia nad sytuacją własną i powszechną, codzienną i szerszą… A to chyba
najważniejsze… I jeszcze przypomnienie… Frasca, to po włosku gałązka, a w liczbie mnogiej Frasche – bagatela… A zatem fraszkopisarz, to ktoś rozrzucający gałązki, również z kolcami…
| Andrzej Zaniewski |