Rozmowy z pasją – wywiad z Magdaleną Rassoul

K.B: Na swojej stronie www piszesz o sobie: ukończyłam Nową Szkołę Oddechu, Trening Integracji Oddechem i Integrującej Obecności, WidnoKrąg-szkołę ustawień systemowych i praktyki obecności dla kobiet, Akademię Ustawień Systemowych metodą Berta Hellingera, szkolenia adresowane dla pracy Douli, Real Birth, Hipnoporód, kursy przygotowujące do aktywnego okresu okołoporodowego, porodu i połogu, kurs biodynamicznej Terapii Czaszkowo-Krzyżowej, Polarity, Touch of Presence, szkolenia masażu Lomi Lomi Nui, Ancient Lomi Lomi, Japońskiego masażu twarzy, PeloHa, Shantala dla dzieci i Body Touch dla dorosłych oraz Vedic Art.-malowanie intuicyjne wg. Curta Kallmana. Bardzo dużo doświadczenia i nauki masz za sobą. Opowiedz proszę o samym początku. Jak to się zaczęło, jaka myśl, działanie, wydarzenie sprawiło, że zmieniłaś zainteresowania?

M.R. Zaczęło się od momentu, który wywrócił moje życie do góry nogami. Listopad 2010 rok był dla mnie czasem kryzysu, który skłonił mnie do głębokiej refleksji nad moim życiem.

Doświadczyłam, że, życie jest jak bańka mydlana, jest chwilowe i ulotne, pełne pięknych, migoczących momentów, które potem znika.

Sytuacja ta była punktem zwrotnym, gdyż zmusiła mnie do spojrzenia na własne życie z innej perspektywy. Zaczęłam zastanawiać się, czy moje obecne zainteresowania i kierunek zawodowy naprawdę odpowiadają moim pragnieniom i wartościom.

Odkryłam w sobie fascynację zdrowiem, samorozwojem i pragnienie niesienia wsparcia innym w ich procesie zdrowienia. Był to moment przełomowy, który zapoczątkował moją podróż w stronę obszaru terapii, masażu i świadomej pracy z ciałem, która prowadziła do kolejnych szkoleń i warsztatów.

Pierwszym krokiem było zainteresowanie się technikami oddechowymi i integracją oddechem. Ta fascynacja przerodziła się w poszerzanie umiejętności i zgłębianie wiedzy na temat masażu Lomi Lomi Nui, terapii czaszkowo-krzyżowej, a także innych technik terapeutycznych.

W rezultacie tej podróży, zrozumiałam, że moje powołanie leży również w roli Douli, w służbie innym w okresie szeroko pojętych narodzin.

Życie pokazało mi, że na początku trudne doświadczenie kryzysowe stało się dla mnie impulsem do odkrywania prawdziwych pasji, które połączyłam z umiejętnościami, tworząc unikalną ścieżkę zawodową.

K.B: Piękna historia… Dająca nadzieję osobom zastanawiającym się nad zmianą swojego życia. Czy miałabyś jakąś myśl lub radę, która mogłaby wesprzeć osoby na rozdrożu?

M.R.: Dziękuję Kasiu.

Tak oczywiście mogę podzielić się tym co przyszło do mnie kiedy nie wiedziałam co dalej mam robić, w którym kierunku postawić kolejny krok.

Jeśli ktoś stoi na rozdrożu, zastanawiając się nad zmianą swojego życia, chciałabym podzielić się jedną myślą:

-Zanim podejmiesz decyzję, posłuchaj uważnie swojego wnętrza.

Zaufaj swoim pasjom, intuicji i pragnieniom, nawet jeśli ścieżka, którą wybierasz, wydaje się nieznana i pełna wyzwań. Czasem to właśnie w najbardziej nieoczekiwanych miejscach odnajdujemy swoje powołanie i spełnienie.

Bądź odważna /odważny i ufaj swojemu wewnętrznemu kompasowi, bo czasem to właśnie on prowadzi nas do najpiękniejszych odkryć pomimo tego, że najbliżsi są innego zdania i nie dają Tobie oczekiwanego wsparcia.

K.B: Twój wachlarz możliwości pracy z drugim człowiekiem jest bardzo szeroki. Powiedz, czy trzymasz się zawsze konkretnej metody, czy może tworzysz swoje własne metody pracy? Jak to łączysz, a może nie łączysz😊

M.R.: W 2002 roku pierwszy raz poczułam, że tym czym się dziele, tym w jaki sposób przejawiam się w życiu, moje zachowania mają początek w chwili mojego poczęcia.

Wtedy byłam już mamą 5 leniej córki i 2 letniego syna. Dzieci pokazywały mi czym jest miłość, jak można pozwolić sobie na radość i spontaniczność.

Zaczęłam patrzeć na nas ludzi w aspekcie holistycznym, na jakimś poziomie wiedziałam, że wszystko jest połączone ze sobą, ciało-myśli-emocje … a dusza … wtedy niewiele o niej wiedziałam.

Tak jak zauważyłaś mam szeroki wachlarz umiejętności. Każda metoda pracy z drugą osobą była poprzedzona moją własna sesją, terapią, a jak widziałam u siebie rezultaty i skuteczność metody to najzwyczajniej w świecie chciałam się jej nauczyć, aby móc dawać wsparcie innym.

Na początku ścieżki terapeuty, masażysty łączyłam metody w trakcie jednej sesji bez oddzielania ich od siebie. Już tego nie praktykuję. Dbam o czysty przekaz każdej techniki pracy z ciałem, umysłem, emocjami i duszą.

W 2023 roku w styczniu przyszła do mnie nowa metoda świadomej pracy z ciałem. Składa ją z wielu elementów, które przy każdej sesji masażu analizowałam sprawdzając czy ta metoda jest skuteczna. Można powiedzieć, że to moje dziecko. Jest to Lomi Lokahi – terapeutyczny masaż twarzy i trzewi, który niesie wiele korzyści między innymi dla układu nerwowego, układu krążenia, redukcji napięcia mięśniowego oraz wspierania równowagi energetycznej.

K.B.: W którym kierunku woła Cię życie w tej chwili? Jakie masz plany, marzenia, intencje?M.R: Chcę bardziej świadomie przeżywać każdy dzień, doceniać małe radości, pielęgnować relacje z bliskimi, otwierać się na różnorodność, rozwijać się na każdym etapie, a przede wszystkim doświadczać pełni życia.

Jak również prowadzić szkolenia, kursy między innymi masażu Lomi Lomi Nui, Lomi Lokahi oraz spotkań dla rodziców oczekujących na dziecko w charakterze Douli.

O … i o zaprzyjaźnić się na nowo z wodą, a co za tym idzie rozpocząć naukę pływania.

K.B. Magdaleno, nie urodziłaś się w Grudziądzu. Opowiedz proszę jak to się stało, że osiadłaś właśnie tu?

M.R.: Pochodzę z Łodzi, gdzie ukończyłam Technikum Obuwnicze. Następnie, kontynuując naukę, podjęłam studia na Politechnice Radomskiej, zdobywając tytuł magistra inżyniera projektanta-konstruktora obuwia.

Mój wybór Radomia okazał się dla mnie kluczowy, ponieważ właśnie tam spotkałam swojego przyszłego męża. Tak i właśnie dla niego postanowiłam przenieść się do Grudziądza.

Przez kilkanaście lat z sukcesem pracowałam w grudziądzkich firmach specjalizujących się w produkcji obuwia, co sprawiło mi wiele satysfakcji i pozwoliło rozwijać się zawodowo.

K.B: Za co kochasz Grudziądz? Czego Ci w nim brakuje? Twoje ulubione miejsca?

M.R. Za co kocham Grudziądz …Nade wszystko kocham Grudziądz za jego doskonałe położenie, otwierające przed nami drzwi do jezior, rzek, a morze jest w zasięgu ręki w zaledwie „małą godzinkę”. Dodatkowo nie można zapomnieć o górach Łososiowych

Czy czegoś mi tutaj brakuje? W przypadku jakiejkolwiek potrzeby, bez zastanowienia wsiadam za kierownicę i ruszam w kierunku, gdzie znajdę to, czego mi brakuje.

Pytasz o miejsce … Najbardziej relaksujące są dla mnie chwile spędzone podczas spacerów po grudziądzkich lasach, mogę doświadczyć harmonii z naturą, a przy okazji mam możliwość fotografowania przyrody.

Bardzo dziękuję za tą piękną rozmowę.
Organizujesz wiele wydarzeń w Grudziądzu i poza nim.
Zachęcam Cię serdecznie do przesyłania informacji o nich na nasz portal.
Oczywiście z przyjemnością opublikujemy Twoje artykuły związane z działaniami podejmowanymi w naszym mieście