Skonaktuj się z nami    kontakt@grudziadzmiastootwarte.pl
Witamy na portalu GrudziadzMiastoOtwarte.pl. Miłego dnia!

Relacja z wystawy fotografii Katarzyny Strześniewskiej w Klubie Akcent

Tam gdzie ciekawość wymaga wytrwałości

Gdyby z wystawy otwartej 11 stycznia 2024 roku w Klubie Akcent usunąć wszystkie ślady życia i działalności człowieka, moglibyśmy podejrzewać, że oglądamy fotografie z kosmosu.

Ciemne stoki wznoszą się przed obserwatorem niczym podnóże Olympus Mons. Zwietrzałe ostre skały i kamienie na pozbawionych koloru zdjęciach wyglądają niczym obrazy wysłane z marsjańskich łazików. Czarno-białych zdjęć jest jednak więcej i poza nagą skałą pokazują też wodę, życie, drogi, maszyny i ludzi.

Oto jesteśmy na niegościnnej ziemi, nagiej, prawie bez roślin, zdominowanej przez jedną gromadę zwierząt – ptaki. Nawet człowiek jest tu intruzem pozbawionym wszystkiego co niezbędne do przetrwania. Jego los zależy od dostaw drewna, żywności i paliw z odległych miejsc. Jedyne na co może liczyć to węgiel i ryby. Nieliczne ssaki są płochliwe bądź groźne. Ten odległy i niegościnny ląd to Spitsbergen – największa wyspa Norwegii – ulubione miejsce wypraw autorki wystawy – Katarzyny Strześniewskiej z Torunia.

Spitsbergen – wyspa przez wieki przykryta lodowcami, po odkryciu w XVI wieku stała się bazą wypadową dla wielorybników i rybaków. Ich grabieżcza, trwająca wieki działalność doprowadziła nie tylko do zagrożenia istnienia tych morskich ssaków ale także poważnego wyniszczenia nielicznych na wyspie gatunków rodzimych – lisów i reniferów. Kiedy po odkryciach Ignacego Łukasiewicza zakończyła się epoka pozyskiwania tłuszczów zwierzęcych do oświetlania, znaczenie Spitsbergenu jako portu rybackiego zmalało.

Jedynym naturalnym i łatwo dostępnym surowcem na wyspie jest węgiel kamienny, którego komercyjne wydobycie prowadziła Norwegia i Rosja, choć zasadność ekonomiczna tych działań jest wątpliwa. W XX wieku Spitsbergen stał się bazą dla badań naukowych z zakresu lodowców, geologii, biologii polarnej. Obecnie jest też intensywnie wykorzystywany na potrzeby turystyki.

„Tam gdzie wiatr tańczy z ciszą” jest fotograficznym zapisem ciekawości i dowodem wytrwałości w dążeniu do odkrywania i dokumentowania miejsc niezwykłych. Uważne oko fotograficzki wychwytuje w przestrzeni obrazy adekwatnie dokumentujące świat archipelagu Svalbard.

Na wystawie możemy zobaczyć jak krainy północy i człowiek wchodzą w interakcję ze sobą. Statki rybackie i naukowe to jedyne środki transportu, które mogą dotrzeć prawie wszędzie. Na zdjęciach widzimy je zawieszone w przestrzeni pomiędzy zatokami, które łamią perspektywy i zaburzają rozumienie. Czasami wydaje się, że płyną po górskich jeziorach umiejscowionych na wysokościach, ponad dolinami zasnutymi mgłą.

Ślady człowieka to drogi biegnące pomiędzy kopalniami, infrastruktura wydobywcza pnąca się w górę po zboczach. Na wyspie bowiem skały wypiętrzyły się tak, że aby wydobyć węgiel trzeba kopać w górę. Wszystko to jest jednak małe, nieprzemysłowe, jakby zrobione na siłę, po to tylko by udowodnić dominację człowieka nad przyrodą.

Małe są też domki, siedliska ludzi, których na wyspie jest około 2.500. Większość z nich jest własnością koncernów wydobywczych i instytucji naukowych – w tym kilku polskich. Bardzo niewiele osób posiada skromne chatki rekreacyjne. Zdecydowanie nie jest to miejsce, w którym ludzie odcisnęli trwałe piętno i naprawdę trzeba dokładnie wpatrywać się zdjęcia na wystawie, by je odkryć.

Na wyspie najbardziej autentyczne są ptaki. Zdecydowana większość z nich to gatunki wędrowne. Tylko nieliczne gniazdują tam aby wychować swoje potomstwo. Trzeba nie lada odporności, by w krótkim czasie 2,5 miesiąca wykluć i przygotować do życia następne pierzaste pokolenia. Jest to tym bardziej trudne, że uboga roślinność nie daje takich możliwości budowania gniazd jak na kontynencie. Sporo gatunków gniazduje więc w ziemnych dziurach moszczonych puchem wyrywanym z własnym ciał. Ptaki na Spitsbergenie są objęte pełną ochroną. Puch zbierany z gniazd po ich porzuceniu jest jednym z najbardziej cennych materiałów do produkcji polarnych kurtek.

Katarzyna Strześniewska jest nie tylko wspaniałą fotograficzką, ale także doskonałą przewodniczką po ulubionej wyspie. Potrafi opowiadać o niej długo i z zaciekawieniem o czym mogli przekonać się w czwartek wszyscy uczestnicy wystawy, której kuratorką jest Ewa Grzeszczuk.

Zachęcamy gorąco do wizyty w galerii Klubu Akcent by na własne oczy zobaczyć obce widoki z wyspy, która jest miejscem na tej planecie.

Po zapowiedzi i relacje z tak ciekawych wystaw zapraszamy na nasz portal www.grudziadzmiastootware.pl, a dla wszystkich Państwa od artystki przepis na cynamonowe bułeczki, które możecie podziwiać w fotogalerii.

Adam Milewski

Kanelsnurrer

Składniki
– 550 g mąki pszennej
– 250 ml mleka
– 75 g brązowego cukru
– 100 g masła
– 42 g świeżych drożdży
– 2 całe jajka
– szczypta soli
Nadzienie
– 150 g masła
– 150 g brązowego cukru
– 1 paczka mielonego cynamonu
Zaczyn
Letnie mleko mieszamy z rozdrobnionymi drożdżami, 4 łyżkami mąki i 2 łyżkami cukru. Odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce
Ciasto
Pozostałe składniki o temperaturze pokojowej i dodajemy wyrośnięty zaczyn. Całość starannie wyrabiamy i odstawiamy do wyrośnięcia.
Wykonanie
Kiedy ciasto ładnie wyrośnie rozwałkowujemy je na prostokąt. Połowę ciasta smarujemy masą z miękkiego masła, cukru i cynamonu. Nieposmarowaną połową zakrywamy tę z nadzieniem.
Kroimy na paski i skręcamy bułeczki. Przykrywany i czekamy aż podrosną.
Wyrośnięte bułeczki wkładamy do piekarnika o temperaturze 220 st C (góra – dół)
Pieczemy 20 min. Po ok.10 min. przykrywamy pergaminem aby za bardzo się nie przypiekły.
Smacznego
Katarzyna Strześniewska

Adam Milewski

w obiektywie
Poznajmy się!

Tym chemy Cię zainteresować

Co? Gdzie? Kiedy?

Najnowsze wpisy

233. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja
3 maja 2024
Dzień bez komputera.
3 maja 2024
Marsz z okazji Dnia Flagi przeszedł ulicami Grudziądza
2 maja 2024
Fotorelacja z półmaratonu im. Bronisława Malinowskiego
2 maja 2024
Barwienie wody
2 maja 2024
Zapraszamy na Endokawę!
2 maja 2024