Skonaktuj się z nami    kontakt@grudziadzmiastootwarte.pl
Witamy na portalu GrudziadzMiastoOtwarte.pl. Miłego dnia!

Felieton – Czy sztuczna inteligencja zastąpi człowieka?

Czy sztuczna inteligencja zastąpi człowieka?

Od kilku lat coraz głośniej słychać o sztucznej inteligencji, zwanej w skrócie AI. Coraz częściej pojawiają się o niej artykuły, z konkluzjami od superhiperoptymistycznych do skrajnego czarnowidztwa. Większość publikacji, jak zwykle, oscyluje „w stanach średnich”, znaczy umiarkowanie optymistycznych z wyszczególnieniem zagrożeń, jakie AI może nam przynieść.

Ile w nich prawdy? Czy wszystko przewidzimy? Czas pokaże. Część z nas jest wychowana na katastroficznych książkach i filmach SF, w rodzaju kultowego „Terminatora” z Arnoldem Schwarzeneggerem jako robotem-zabójcą. Czy naprawdę inteligentne maszyny, stworzone przez ludzi, kiedyś podniosą bunt, złamią podstawowe prawa napisane przez amerykańskiego pisarza SF Isaaca Asimova już w 1942 roku? Brzmią one:
1. Robot nie może zranić człowieka ani przez zaniechanie działania dopuścić do jego nieszczęścia.
2. Robot musi być posłuszny człowiekowi, chyba że stoi to w sprzeczności z Pierwszym Prawem.
3. Robot musi dbać o siebie, o ile tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem.

Chyba są już one nieaktualne. Pojawiają się pierwsze autonomiczne maszyny na polu bitew, które mają coraz większą samodzielność w wyborze celu i samodzielnym podjęciu decyzji i ataku. W dziedzinie pozamilitarnej już projektuje się inteligentne maszyny, które same będą się replikować. To już coś na podobieństwo rozmnażania… bez ingerencji człowieka. 

Z drugiej strony AI pozwala przyspieszyć rozwój nauki, wysyłamy sondy kosmiczne, z których dwie są już poza granicami Układu Słonecznego; roboty zastępują człowieka tam, gdzie jest niebezpiecznie, pomagają  chirurgowi w coraz bardziej skomplikowanych operacjach medycznych (są precyzyjniejsze i „ręka” im nie zadrży ze zmęczenia czy nieuwagi). W fabrykach zastępują pracowników, zwłaszcza przy taśmie produkcyjnej i w monotonnych, powtarzalnych czynnościach.

A więc – jednak plusy przeważają? Niektórzy z pracowników i robotników obawiają się, że „niedługo dla nas zabraknie pracy”. Takie głosy powtarzają się jednak już od ponad trzech stuleci, począwszy od „niszczycieli maszyn tkackich” w Anglii. I co? I dalej praca jest dla ludzi, tylko zmieniają się zawody. Cóż, jak rzekł starożytny Heraklit: „panta rhei”. Nic w życiu nie jest stałe, wszystko się zmienia w czasie… Lepiej się dostosowywać, niż bezskutecznie przeciwstawiać. Chociaż czasem trudno – jak do sztucznie wykreowanych
przez AI „zdjęć” czy „utworów literackich”, których wysyp obserwuję w mediach społecznościowych, na Facebooku czy grupach literackich. Sam już czasem daję się nabierać, coraz trudniej odróżnić od dzieł ludzkich… O wypracowaniach szkolnych, pracach domowych, czy też „pracach naukowych” na uczelniach wyższych, pisanych przez AI, też dużo słychać. Chyba jedynym kryterium prawdziwości znowu będzie rozmowa/egzamin ustny… o ile zdający delikwent nie będzie miał podłączenia do „sztucznego mózgu”.
ukrytego np. w zębie.

Czy grozi więc nam, że kiedyś maszyny, po przekroczeniu określonego stopnia rozwoju i uzyskaniu samoświadomości „ja istnieję”, wystąpią przeciwko gatunkowi ludzkiemu? Może stopniowo go zastąpią? Czy też my sami, jako istoty biologiczne, będziemy w coraz większym stopniu przypominać cyborgów – półczłowieka-półmaszynę? Nie wiem, choć chciałbym wiedzieć. Dlaczego chciałbym? Gdyż człowiek jest ze swej natury ciekawski – dawniej, w swojej prehistorii „co tam jest za górą/morzem”; dzisiaj „co będzie z nami za sto-tysiąc lat?”.

Jako z natury życiowy optymista, wierzę jednak, że „jakoś to będzie”. Przynajmniej w przewidywalnej przyszłości obecnego wieku. Sursum corda! 

FELIETONY

| Zdzisław Brałkowski |

Czy sztuczna inteligencja zastąpi człowieka?

Od kilku lat coraz głośniej słychać o sztucznej inteligencji, zwanej w skrócie AI. Coraz częściej pojawiają się o niej artykuły, z konkluzjami od superhiperoptymistycznych do skrajnego czarnowidztwa. Większość publikacji, jak zwykle, oscyluje „w stanach średnich”, znaczy umiarkowanie optymistycznych z wyszczególnieniem zagrożeń, jakie AI może nam przynieść.

Ile w nich prawdy? Czy wszystko przewidzimy? Czas pokaże. Część z nas jest wychowana na katastroficznych książkach i filmach SF, w rodzaju kultowego „Terminatora” z Arnoldem Schwarzeneggerem jako robotem-zabójcą. Czy naprawdę inteligentne maszyny, stworzone przez ludzi, kiedyś podniosą bunt, złamią podstawowe prawa napisane przez amerykańskiego pisarza SF Isaaca Asimova już w 1942 roku? Brzmią one:
1. Robot nie może zranić człowieka ani przez zaniechanie działania dopuścić do jego nieszczęścia.
2. Robot musi być posłuszny człowiekowi, chyba że stoi to w sprzeczności z Pierwszym Prawem.
3. Robot musi dbać o siebie, o ile tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem.

Chyba są już one nieaktualne. Pojawiają się pierwsze autonomiczne maszyny na polu bitew, które mają coraz większą samodzielność w wyborze celu i samodzielnym podjęciu decyzji i ataku. W dziedzinie pozamilitarnej już projektuje się inteligentne maszyny, które same będą się replikować. To już coś na podobieństwo rozmnażania… bez ingerencji człowieka. 

Z drugiej strony AI pozwala przyspieszyć rozwój nauki, wysyłamy sondy kosmiczne, z których dwie są już poza granicami Układu Słonecznego; roboty zastępują człowieka tam, gdzie jest niebezpiecznie, pomagają  chirurgowi w coraz bardziej skomplikowanych operacjach medycznych (są precyzyjniejsze i „ręka” im nie zadrży ze zmęczenia czy nieuwagi). W fabrykach zastępują pracowników, zwłaszcza przy taśmie produkcyjnej i w monotonnych, powtarzalnych czynnościach.

A więc – jednak plusy przeważają? Niektórzy z pracowników i robotników obawiają się, że „niedługo dla nas zabraknie pracy”. Takie głosy powtarzają się jednak już od ponad trzech stuleci, począwszy od „niszczycieli maszyn tkackich” w Anglii. I co? I dalej praca jest dla ludzi, tylko zmieniają się zawody. Cóż, jak rzekł starożytny Heraklit: „panta rhei”. Nic w życiu nie jest stałe, wszystko się zmienia w czasie… Lepiej się dostosowywać, niż bezskutecznie przeciwstawiać. Chociaż czasem trudno – jak do sztucznie wykreowanych
przez AI „zdjęć” czy „utworów literackich”, których wysyp obserwuję w mediach społecznościowych, na Facebooku czy grupach literackich. Sam już czasem daję się nabierać, coraz trudniej odróżnić od dzieł ludzkich… O wypracowaniach szkolnych, pracach domowych, czy też „pracach naukowych” na uczelniach wyższych, pisanych przez AI, też dużo słychać. Chyba jedynym kryterium prawdziwości znowu będzie rozmowa/egzamin ustny… o ile zdający delikwent nie będzie miał podłączenia do „sztucznego mózgu”.
ukrytego np. w zębie.

Czy grozi więc nam, że kiedyś maszyny, po przekroczeniu określonego stopnia rozwoju i uzyskaniu samoświadomości „ja istnieję”, wystąpią przeciwko gatunkowi ludzkiemu? Może stopniowo go zastąpią? Czy też my sami, jako istoty biologiczne, będziemy w coraz większym stopniu przypominać cyborgów – półczłowieka-półmaszynę? Nie wiem, choć chciałbym wiedzieć. Dlaczego chciałbym? Gdyż człowiek jest ze swej natury ciekawski – dawniej, w swojej prehistorii „co tam jest za górą/morzem”; dzisiaj „co będzie z nami za sto-tysiąc lat?”.

Jako z natury życiowy optymista, wierzę jednak, że „jakoś to będzie”. Przynajmniej w przewidywalnej przyszłości obecnego wieku. Sursum corda! 

REDAKTOR

ZDZISŁAW BRAŁKOWSKI

Poeta, prozaik, skrzący dowcipem erudyta. Wiemy, że jego publikacje literackie mają już swoich miłośników.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu