Skonaktuj się z nami    kontakt@grudziadzmiastootwarte.pl
Witamy na portalu GrudziadzMiastoOtwarte.pl. Miłego dnia!

Bastard Brothers „Bang! Bang!”

Nie ballady upadłych kowbojów

Trafi w moje ręce album grudziądzkiej formacji Bastard Brothers pod tytułem „Bang! Bang!” – jest to ich debiutancka płyta z 2020 roku. Formacja gra klasycznego rocka, takiego z lat 70., mocno amerykańskiego,  idącego miejscami w blues i country, szczególnie kiedy w utworach grają „Hammondy” i pojawia się  harmonijka ustna.

Pod względem muzycznym jest rewelacyjnie. W utworach dominują gitary i perkusja, ale też sporo w niej organów, czasami gra pianino i harmonijka. To doskonała propozycja dla tych, którzy lubią klimaty zespołów grających w klubach i barach południa Stanów Zjednoczonych. Uzupełnianiem melodii jest ujmujący wokal,  który łatwo nas zaczarowuje. W tym miejscu pojawia się jednak pewien niedosyt. Po raz pierwszy słuchałem tej  płyty, trenując w lesie, ze słuchawkami na uszach. Oczywiście zachwyciła mnie muzyka i głos, ale że teksty śpiewane są po angielsku, nie skupiałem się na nich. Odniosłem wtedy wrażenie, że to płyta nawiązująca do  tytułu „Bang! Bang!” czyli coś w stylu „Meliodiami Kurta Weill’a” czy „Murder Ballads”, ale jak bardzo się  myliłem, przekonałem się w domu, słuchając jej na przyzwoitym sprzęcie i zaglądając do wkładki z tekstami. 

Rzeczywiście kilka tekstów jest o „strzelaniu”, jednakże nie są to ballady upadłych kowbojów, w tej materii płyta nie zachowuje spójności. Teksty nie są wcale skomplikowane ani zbyt poetyckie. Mówią jakoby o rzeczach ważnych, ale w sposób bardzo prosty. Brak w nich głębi psychologicznej, obrazowych opisów, wymyślnych metafor. Być może tak miało być? Być może jest to styl uzewnętrzniania się prostych amerykańskich chłopaków. Ten przekaz ratuje wokal, który nadaje całą emocjonalną barwę utworom.

Muzycznie jest świetnie, bardzo czysto jak na płytę rockową. Nie jest to mój ulubiony styl więc trudno mi o ekspercką opinię. Słyszałem tam trochę Zdrowej Wody, ale oni mają w sobie więcej bluesa. Być może ZZ Top, szczególnie w partiach gitarowych, choć oni kojarzą się z większą skocznością, a Bastardzi na tej płycie są bardziej balladowi.

Odnoszę wrażenie, że zespół czerpie garściami z różnych stylów grania muzyki blues i rock. Dla mnie takim przykładem jest czwarty utwór „Save me”, który mocno wchodzi w nuty The Doors. Już pierwsze akordy brzmią, jakby za organami siedział Ray Manzarek. Z pewnością jest to jeden z najciekawszych utworów na płycie.

Pod względem lirycznym na szczególną uwagę zasługuje drugi utwór na płycie,
„Rifle friend”,

z pozoru niewinna melodia z partiami organowymi rodem z małego kościoła na prerii, która na pewno jest spowiedzią zabójcy. Jak dla mnie płyta jest za bardzo jednorodna i mocno balladowa.

Niektóre utwory brzmią zbyt podobnie do siebie, przynajmniej wokalnie. „Straight as hell” miejscami brzmi jak „Bang! Bang!” a ogólnie po szóstym utworze „BadAss Brother” skupienie na tym, co jest grane gdzieś odpływa. Nie jest to płyta rewelacyjna, na pewno ładnie zagrana i zaśpiewana.

Na pewno warto jej posłuchać i spotkać się z grupą na koncercie, bo na żywo ich utwory brzmią bardziej energetycznie. Cieszy fakt, że mamy grupę grającą taką muzykę w Grudziądzu, bo ma ona swoich fanów i zespół jest ambasadorem mniej znanego fragmentu amerykańskiej kultury. Można jedynie spekulować, czy nie lepiej byłoby trafić z nią do Polaków, śpiewając w naszym ojczystym języku.

Bastard Brothers w składzie:

Barosz Iwiś Iwicki (wokal, harmonijka),
Paweł Krykant (bass),
Maciej Cudziło (gitary),
Łukasz Kowalski (gitara),

Jakub Hausman (perkusja)
i Rafał Mówka organy hammonda, pianino, wokal).

Gościnnie w utworze „Rifle friend” na gitarze akustycznej zagrał Krzysztof Szabowski.

Płytę nagrano w CUSTOM34 STUDIO a zmiksowął ją Piotr Łukaszewski.

„Bang! Bang!”

Bastard Brothers

– band czerpiący z klasycznego rocka, country i bluesa południa Stanów Zjednoczonych.
 
Na początku 2019 roku zespół dołączył do programu „My name is New” wytwórni Kayax.
W 2020 roku, wydawnictwem Radia Opole, ukazał się debiutancki album zespołu „Bang! Bang!” wyprodukowany przez Piotra Łukaszewskiego.
Premierowe wydanie znalazło się na 14. miejscu plebiscytu Top Blues 2020, magazynu Twój Blues, w kategorii „Płyta roku, a zespół został doceniony 4. miejscem w kategorii „Odkrycie roku”.
Największym „radiowym” osiągnięciem była prezentacja zespołu i przychylna recenzja w audycjach red.  Wojciecha Manna w Radiu Nowy Świat.
W 2025 roku zespół planuje nagranie drugiego albumu, także pod okiem Piotra Łukaszewskiego.
REDAKTOR

ADAM MILEWSKI

Uważny obserwator aktywności mieszkańców miasta. Uwielbia kulturę, ale z każdego wydarzenia potrafi wyciągnąć to co najbardziej wartościowe.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu