Sztuka ludzi niezwykłych
Stylowy klasyczny remiks
W muzyce popularnej są takie utwory, które wykonywane były przez różnych artystów wiele razy. Jako tzw. covery – jak chociażby utwór „What a Wonderful World” Luisa Armstronga lub remiksy, czyli oryginalne przeboje przerabiane przez innych artystów, jak chociażby „Sympathy for the Devil” Rolling Stonesów. Taka popularność tworzy z tych utworów przeboje a z ich twórców, pomnikowych idoli. W muzyce klasycznej także mamy takich kompozytorów, których utwory są kanonem popularnej muzyki klasycznej, należą do nich na przykład Jan Sebastian Bach, ale też Maurice Ravel i Antonio Vivaldi (a to tylko kilku z nich). Niedzielny koncert w grudziądzkim teatrze poświęcony był właśnie temu ostatniemu.
Muras/Brzezina Duo w składzie Jakub Muras – saksofon sopranowy i Łukasz Brzezina – akordeon, przyjechali do nas ze swoim materiałem „Vivaldi Forever”. Ten projekt to próba pokazania w jaki sposób najsłynniejsze dzieło Vivaldiego – „Cztery pory roku”, było interpretowane przez innych artystów. Oprócz utworów samego weneckiego kompozytora, większość pozostałych stworzyli: XX-wieczny mistrz kompozycji na akordeon, Astor Piazzola oraz współczesny nam kompozytor Max Richter. To ich wariacje są intrygujące w zestawieniu z XVIII-wiecznym dziełem. W szczególności „Cztery pory roku w Buenos Aires” Piazzoli są kompozycją mocno czerpiącej z oryginału. Gdyby nie komentarze muzyków przed każdą częścią koncertu, nie wiedzielibyśmy w jakiś sposób współcześni nam artyści, wykorzystali pierwotne utwory, że frazy z lata wplatane są w zimę albo na odwrót.
Oprócz nowych utworów, ważny jest też osobisty wkład Jakuba Murasa i Łukasza Brzeziny w ten projekt. Ich występ wymagał bowiem transkrypcji prezentowanych utworów na akordeon i saksofon sopranowy, dwa instrumenty które doskonale się uzupełniają zarówno w rozpiętości oktaw jak i zdolności do wykonywania szybkich pasaży.
Muzyka Muras/Brzezina Duo to nie tylko przeżycie zmysłowe, ale także rodzaj intelektualnej zabawy, z której najwięcej radości mają znawcy klasyki, o ile lubią przełamywać schematy i słuchać tego, co przetwarza kanon. Muzyka klasyczna ma nie tylko swoich idoli, ale także frazy i utwory interpretowane na wiele sposobów, rzecz w tym by było to zrobione z gustem i na poziomie a ci artyści zrobili to na wysokim poziomie i warto ich posłuchać.
Nieograniczony potencjał samotności
„Kolorowe, fascynujące, silne, energetyczne, podświadome, emocjonalne i kobiece” takimi słowami zwiedzający określili obrazy, które w przerwie koncertu, w teatralnym foyer, prezentowała grudziądzka artystka Justyna Gross.
Wystawa pod tytułem „Samotność” to nowy rozdział w twórczości artystki znanej przede wszystkim z fotografii. Tym razem zaprezentowała miłośnikom sztuki swoje prace wykonane w akwareli. Ponad 20 obrazów rozwieszonych w wystawienniczej sali przemawia do nas pewnym aranżacyjnym minimalizmem, zwiewnością i kolorami. Choć artystka malarstwem zajmuje się dopiero dwa lata, i cały czas szkoli swój warsztat, by lepiej wyrażać emocje, to już w tej chwili jej dzieła mają w sobie dar przyciągania uwagi.
Wiele w twórczości Justyny malarstwa figuratywnego, szczególnie tam, gdzie pokazuje ona naturę, kwiaty i ptaki. Im bliżej człowieka, tym więcej umowności, ludzkich sylwetek i symbolicznych przedmiotów. Jest to po części efekt małego malarskiego stażu, ale też zabieg wynikających z potrzeb anonimizacji postaci, które mają wymiar symboliczny, duchowy. Dla Justyny twórczość jest swoistym rodzajem arteterapii, parasolem, pod którym chroni się przed ciężarem codzienności, znużeniem i zmęczeniem zmaganiami z poważną chorobą.
Jest to też podróż przez samotność i w samotności, w celu odnalezienia prawdziwej siebie. Odnalezienia odwagi, która nie jest uzależniona od innych ludziach, ale pochodzi z jej głębi, z tego, co dla artystki najważniejsze: zamiłowania do życia, pasji do sztuki i kontaktów z przyjaciółmi.
Justyna Gross znana jest przede wszystkim jako fotografka świata makro, a ostatnimi laty także przyrody, zwierząt i ptaków. Jest też zapaloną ogrodniczką a od niedawna także redaktorką piszącą o swojej pasji na Facebooku i portalu www.grudziadzmiastootwarte.pl. Wszystkie te aktywności są efektem własnej pracy Justyny, która nie kończyła żadnych akademii sztuk pięknych. Jest to inspirująca osoba, która udowadnia że dzięki prawdziwej pasji i zaangażowaniu, można osiągnąć bardzo wiele, w krótkim czasie. Wielu zwiedzających przyszło do Teatru właśnie dla niej. To oni mówili, jak bardzo te obrazy działają na nich na poziomie emocjonalnym i podświadomym, jak bardzo podobają się im kształty i akwarelowe kolory.
Justyna Gross jest jedną z najciekawszych grudziądzkich artystek. Ma w sobie zdolność do przemieniania każdej pasji w coś pięknego i pomimo tego, że w malarstwie znajduje się na początku drogi, to już osiągnęła bardzo duży sukces. Jest też niezwykle odważna, bo świadoma swoich początków malarskich, poddała się pod osąd publiczności i wyszła z tego jako zwyciężczyni. Warto pójść do teatru zapoznać się z jej twórczością.