To jedna z tych wystaw, na które się czeka. I czekaliśmy długo – aż sześć lat od ostatniej ekspozycji Jana Zwolickiego w Klubie Akcent. Teraz, dzięki Centrum Kultury Teatr, artysta ponownie powraca z wystawą, która zachwyca i inspiruje.
Jan Zwolicki urodził się w Świeciu nad Wisłą, co czyni go naszym bliskim sąsiadem i lokalnym twórcą. Jest absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy, a jego artystyczne kontakty sięgają również niemieckiej sceny malarskiej. Autor kilkudziesięciu wystaw indywidualnych i zbiorowych, obecnie mieszka i tworzy w Bzowie koło Warlubia. Jego prace są dynamiczne, pełne emocji i nieszablonowego podejścia do formy. Często zalicza się je do tradycji Nowej Figuracji, jednak artysta wypracował własny, unikalny styl, łączący figuratywność z abstrakcyjną swobodą barw i kompozycji.
Malarstwo pulsujące energią
Prace Zwolickiego emanują ruchem i ekspresją. Artysta zdaje się nieustannie balansować między figuracją a abstrakcją, tworząc obrazy, które wyłaniają się ze spontanicznych pociągnięć pędzla i kontrolowanego chaosu barw. Jego dzieła przedstawiają ludzi, zwierzęta, przestrzenie – jednak nie w sposób dosłowny, lecz w emocjonalnym skrócie, zatrzymanym w ruchu. To, co najważniejsze, nie tkwi w detalach, lecz w sile kolorów i wrażeniu, jakie wywołują.
Silne kontrasty i odważne zestawienia barw o różnych temperaturach nadają pracom niepowtarzalny charakter. Artysta bawi się światłem i przezroczystością, budując wrażenie ulotności. Ludzkie twarze zdają się wychodzić z mglistych smug koloru, zwierzęta pulsują energią, a przestrzenie wibrują dynamicznym rytmem kompozycji. To malarstwo, które nie tylko przyciąga wzrok, ale także angażuje emocjonalnie, zmuszając widza do aktywnego odbioru.
Wystawa Jana Zwolickiego w Klubie Akcent to wydarzenie, które śmiało możemy polecić, a można odwiedzić ją każdego dnia tygodnia. Jego malarstwo przyciąga wzrok, angażuje emocjonalnie i skłania do refleksji. To sztuka, która żyje, pulsuje i nie pozwala przejść obojętnie – jeśli przechodzicie koło Akcentu – nie przechodźcie obojętnie!