
Od kilkunastu lat obchodzony jest Światowy Dzień Śniegu, przypadający zawsze w trzecią niedzielę stycznia. Jest więc „świętem ruchomym”. W bieżącym, 2025 roku, przypada w dniu 19 stycznia.
Święto wprowadziła w roku 2012 Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) w ramach kampanii „Przyprowadźmy dzieci na śnieg”. Ideą, która przyświecała świętu, było większe zainteresowanie sportami zimowymi tak dzieci, jak i dorosłych.
Święto bardzo szybko zyskało na popularności – tego dnia w wielu krajach, a również w Polsce, organizuje się masowe imprezy na śniegu, festyny, koncerty, konkursy, zawody. Oczywiście, najszybciej się przyjęło w turystycznych miejscowościach, gdzie śnieg nie stał się jeszcze zimową efemerydą, jak w naszym regionie, a więc w górach i na pogórzu. Tam, ośrodkach sportów organizuje się bezpłatne lekcje jazdy na nartach i snowboardzie, darmowe karnety i zniżki na trasach zjazdowych. Aktywny pobyt na świeżym powietrzu to przecież zdrowy wypoczynek, a ile przy tym zabawy i śmiechu.
Czy i w Grudziądzu się przyjmie? Ktoś powie „A ile mamy dni śnieżnych? Więcej jest dni pluchy niż z ziemią przykrytą białą kołderką”. To jedna prawda. Drugą prawdą jest jednak, że wielu ludzi woli posiedzieć w domu przy laptopach czy oglądając telewizję nawet w dni kiedy biały puch jest na dworze. Można i tak – obejrzeć film „Królowa Śniegu” i stwierdzić „świętowałem Święto Śniegu”. Chyba jednak nie o to chodzi…
Dawniej, w latach mego dzieciństwa i młodości, mimo że nie było tego święta, obchodziliśmy je codziennie, od grudnia do marca, gdyż tak długo leżał śnieg. Każdy pagórek w okolicy był okupowany przez dziesiątki dzieci zjeżdżających na sankach, a młodzież szusowała w dół we… własnych butach po wyślizganym lodzie. Jaką to dawało sprawność ogólną, to wiedzą ci, którzy pamiętają tamte czasy – świetnie wyrabiało utrzymywanie wahliwej równowagi.
Od kilkunastu lat zauważalne zmiany klimatu powodują, że nikt nam w Grudziądzu nie zapewni białego puchu w dniu tego święta. Może będzie, a może nie. W szkołach można jednak przygotować ciekawe prezentacje i konkursy związane ze sportami zimowymi. Wystarczy trochę chęci. Jeśli zaś spadnie biały puch – wspólne lepienie bałwana, bitwy na śnieżki, konkursy i zabawy na dworze – to będzie nasz, lokalny dzień Światowego Dnia Śniegu; nieważne, w jaki dzień zimy przypadnie. Przecież jest to święto ruchome…
Jak już mówimy o tym święcie, wypada wspomnieć o ludach Północy: Eskimosach (Kanada i Grenlandia) oraz Lapończykach (północna Skandynawia). Tak ich powszechnie nazywamy, chociaż dobrze wiedzieć, że wychodzą one z użycia, gdyż są określeniami dla nich obraźliwymi („Eskimosi” to dosłownie: „zjadacze surowego mięsa”, więc obecnie używa się nazwy „Inuici”, co oznacza: „ludzie”. Natomiast „Lapończycy” to podobno „ludzie w łatach”; dzisiaj jest używana nazwa „Saami”, wywodząca się podobno z nazwy „ziemia”). W Polsce obie nazwy „Eskimosi” i „Lapończycy” są neutralne, ale dobrze wiedzieć o zmianach, gdyby ktoś z nas wybrał się do nich w odwiedziny.
Cywilizacja i współczesna technika wkroczyła w życie Inuitów i Saamów, ale kilkadziesiąt tysięcy z nich nadal żyje tradycyjnie – poluje i łowi, mieszka w igloo. Ten tradycyjny domek potrafi utrzymać w środku temperaturę powyżej 10 stopni Celsjusza, wykorzystując tylko ciepło naszego ciała, chociażby na zewnątrz było minus czterdzieści stopni. Czy to cud? Nie. To natura – zbity śnieg zawiera ledwie 5% półzamrożonej wody oraz aż 95% uwięzionego w nim powietrza; to ono jest doskonałym izolatorem.
Ponieważ dla Ludów Północy śnieg jest naturalnym zjawiskiem przez 10 miesięcy w roku, mają oni ponad dwadzieścia określeń na różne jego rodzaje i konsystencję, oraz kilkanaście słów na odcienie bieli. My używamy ledwie kilku: śnieg biały, brudny, mokry, suchy, gdyż widzimy go najwyżej trzy miesiące.
Kiedy jednak śnieg spadnie, korzystajmy z niego, obchodząc wtedy Święto Śniegu – tyle razy, ile będzie takich dni.
Od kilkunastu lat obchodzony jest Światowy Dzień Śniegu, przypadający zawsze w trzecią niedzielę stycznia. Jest więc „świętem ruchomym”. W bieżącym, 2025 roku, przypada w dniu 19 stycznia.
Święto wprowadziła w roku 2012 Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) w ramach kampanii „Przyprowadźmy dzieci na śnieg”. Ideą, która przyświecała świętu, było większe zainteresowanie sportami zimowymi tak dzieci, jak i dorosłych.
Święto bardzo szybko zyskało na popularności – tego dnia w wielu krajach, a również w Polsce, organizuje się masowe imprezy na śniegu, festyny, koncerty, konkursy, zawody. Oczywiście, najszybciej się przyjęło w turystycznych miejscowościach, gdzie śnieg nie stał się jeszcze zimową efemerydą, jak w naszym regionie, a więc w górach i na pogórzu. Tam, ośrodkach sportów organizuje się bezpłatne lekcje jazdy na nartach i snowboardzie, darmowe karnety i zniżki na trasach zjazdowych. Aktywny pobyt na świeżym powietrzu to przecież zdrowy wypoczynek, a ile przy tym zabawy i śmiechu.
Czy i w Grudziądzu się przyjmie? Ktoś powie „A ile mamy dni śnieżnych? Więcej jest dni pluchy niż z ziemią przykrytą białą kołderką”. To jedna prawda. Drugą prawdą jest jednak, że wielu ludzi woli posiedzieć w domu przy laptopach czy oglądając telewizję nawet w dni kiedy biały puch jest na dworze. Można i tak – obejrzeć film „Królowa Śniegu” i stwierdzić „świętowałem Święto Śniegu”. Chyba jednak nie o to chodzi…
Dawniej, w latach mego dzieciństwa i młodości, mimo że nie było tego święta, obchodziliśmy je codziennie, od grudnia do marca, gdyż tak długo leżał śnieg. Każdy pagórek w okolicy był okupowany przez dziesiątki dzieci zjeżdżających na sankach, a młodzież szusowała w dół we… własnych butach po wyślizganym lodzie. Jaką to dawało sprawność ogólną, to wiedzą ci, którzy pamiętają tamte czasy – świetnie wyrabiało utrzymywanie wahliwej równowagi.
Od kilkunastu lat zauważalne zmiany klimatu powodują, że nikt nam w Grudziądzu nie zapewni białego puchu w dniu tego święta. Może będzie, a może nie. W szkołach można jednak przygotować ciekawe prezentacje i konkursy związane ze sportami zimowymi. Wystarczy trochę chęci. Jeśli zaś spadnie biały puch – wspólne lepienie bałwana, bitwy na śnieżki, konkursy i zabawy na dworze – to będzie nasz, lokalny dzień Światowego Dnia Śniegu; nieważne, w jaki dzień zimy przypadnie. Przecież jest to święto ruchome…
Jak już mówimy o tym święcie, wypada wspomnieć o ludach Północy: Eskimosach (Kanada i Grenlandia) oraz Lapończykach (północna Skandynawia). Tak ich powszechnie nazywamy, chociaż dobrze wiedzieć, że wychodzą one z użycia, gdyż są określeniami dla nich obraźliwymi („Eskimosi” to dosłownie: „zjadacze surowego mięsa”, więc obecnie używa się nazwy „Inuici”, co oznacza: „ludzie”. Natomiast „Lapończycy” to podobno „ludzie w łatach”; dzisiaj jest używana nazwa „Saami”, wywodząca się podobno z nazwy „ziemia”). W Polsce obie nazwy „Eskimosi” i „Lapończycy” są neutralne, ale dobrze wiedzieć o zmianach, gdyby ktoś z nas wybrał się do nich w odwiedziny.
Cywilizacja i współczesna technika wkroczyła w życie Inuitów i Saamów, ale kilkadziesiąt tysięcy z nich nadal żyje tradycyjnie – poluje i łowi, mieszka w igloo. Ten tradycyjny domek potrafi utrzymać w środku temperaturę powyżej 10 stopni Celsjusza, wykorzystując tylko ciepło naszego ciała, chociażby na zewnątrz było minus czterdzieści stopni. Czy to cud? Nie. To natura – zbity śnieg zawiera ledwie 5% półzamrożonej wody oraz aż 95% uwięzionego w nim powietrza; to ono jest doskonałym izolatorem.
Ponieważ dla Ludów Północy śnieg jest naturalnym zjawiskiem przez 10 miesięcy w roku, mają oni ponad dwadzieścia określeń na różne jego rodzaje i konsystencję, oraz kilkanaście słów na odcienie bieli. My używamy ledwie kilku: śnieg biały, brudny, mokry, suchy, gdyż widzimy go najwyżej trzy miesiące.
Kiedy jednak śnieg spadnie, korzystajmy z niego, obchodząc wtedy Święto Śniegu – tyle razy, ile będzie takich dni.