Skonaktuj się z nami    kontakt@grudziadzmiastootwarte.pl
Witamy na portalu GrudziadzMiastoOtwarte.pl. Miłego dnia!

O sójkach i gawronach słów kilka

W grudziądzkich lasach bekowisko danieli powoli dobiega końca, kolejny taki spektakl zobaczymy za rok. Złote dywany dębowych i klonowych liści wyścielają już leśne ostępy, a to znak, że drzewa spowalniają swoje procesy i zapadają w długi, zimowy sen.

W lesie trwa właśnie najbardziej barwny okres – „złota polska jesień”. Coraz krótsze dni umykają nam niezwykle szybko, dlatego warto wykorzystać słoneczną pogodę i wybrać się na leśny spacer, by nacieszyć oko tymi niezwykłymi kolorami jesieni. Przy okazji oczywiście bacznie obserwujmy zwierzęta, które właśnie przygotowują się do zimy. Zwróćmy uwagę na ptaki, szczególnie te, które decydują się zostać w naszym kraju i dzięki swojej odwadze i determinacji próbują przetrwać jesienne i zimowe dni.

 

Z jakimi ptakami kojarzą Wam się krukowate?

Duże, masywne, czarne ptaki krążące nad polami, oznajmiające swoją obecność głośnym „kraaa kraaa”?
Faktycznie, u większości gatunków tej rodziny dominują czernie i szarości, jak u wrony siwej, kawki, czy kruka właśnie. Lecz jeden ptak wyróżnia się spośród nich zupełnie inną mieszanką barw. Znajdziemy tutaj sporo bieli, pastelowy odcień różu i brązu, a nawet kolor błękitny. Mowa oczywiście o sójce – strażniczce lasów.

Skąd takie określenie?

Otóż, gdy sójka dojrzy coś, co uzna za zagrożenie, głośno skrzeczy i ostrzega wszystkie zwierzęta w okolicy. Niestety (a może stety, trzeba docenić jej czujność) robi to również, gdy próbujemy podejść do niej bliżej, by zrobić np. fajne zdjęcie. No cóż, jej las, jej zasady.

Sójki są nie tylko bardzo spostrzegawcze, ale jak wszystkie krukowate, bardzo inteligentne. Podczas, gdy znaczna część ptaków przed zimą (i przed głodem) po prostu ucieka, czyli powszechnie mówiąc „odlatuje do ciepłych krajów”, sójki obrały zupełnie inną strategię. Podobnie jak my szykujemy przetwory w słoikach, sójki również robią zimowe zapasy. Uwielbiają szczególnie bogate w wartościowe składniki odżywcze dębowe żołędzie.

Więc, gdy jesienią żołędzie spadają z drzew, pracowite sójki zbierają je i zakopują w sobie tylko znanych miejscach. Ale sójka nie byłaby sobą, gdyby przy tym nie mogła popisać się swoją mądrością i sprytem. Gdy podczas zakopywania kolejnego smakołyku zobaczy, że inna sójka ją obserwuje, potrafi zmylić konkurenta udając, że zakopała żołędzia, a tak naprawdę odlatuje z żołędziem w przełyku i ukrywa go w innym miejscu. Pamięć sójka ma co prawda dobrą, ale zapasów robi tyle, że o części z nich zapomina. Z tak zapomnianych żołędzi wiosną kiełkują nowe dęby. Krótko mówiąc, sójki sadzą lasy.

Ach te sójki. Mądre, sprytne, przebiegłe, spostrzegawcze i piękne. By obserwować te ptaki wcale nie musimy wybrać się do lasu, a wystarczy, że odwiedzimy Park Miejski w Grudziądzu, w którym sójek i ich ulubionych żołędzi jest pod dostatkiem.

Jeśli jesteśmy już przy krukowatych, gawrony (nie mylić z kawkami! Gawrony są znacznie większe i mają masywny, szary dziób) jesienią zlatują do miast, gdzie w całym tym naszym zgiełku jest im łatwiej znaleźć pożywienie. A to ktoś ptaki dokarmia, a to ktoś wyrzuci resztki jedzenia do śmietnika, a to ktoś wysypuje w parku orzechy dla wiewiórek. Jest w czym wybierać. Właśnie, orzechy. Ulubiony zimowy przysmak gawronów. Jeśli dokarmiamy ptaki zimą, pamiętajmy też o tych większych, jak gawrony. Wysypmy gdzieś dla nich garść orzechów, mogą być w łupinach. One sobie poradzą, bo mają na to sposób. Mimo potężnego dzioba nie jest im łatwo otworzyć twardą skorupę, by dostać się do pożywnego środka. Ale wystarczy być sprytnym jak gawron, by odkryć, że twardy orzech najlepiej rozłupać jest na jeszcze twardszym asfalcie. Więc orzech należy wziąć w dziób, usiąść na przydrożnej lampie i zrzucić go na jezdnię. 

A najlepiej jeszcze poczekać na przejeżdżający samochód i tak wycelować, by przejechał po naszym smakołyku. I gotowe. Sprytne? A jakże! Gawrony na zimę zlatują do miast nie tylko dlatego, że znajdą tam pyszne orzechy, ale też dlatego, że w mieście zimą jest cieplej. Chłodne wiatry nie wieją tak mocno jak na polach, a i siedząc razem w stadzie na drzewie jest zdecydowanie cieplej. Jeśli zobaczycie jesienią i zimą ogromne ilości czarnych ptaków na niebie, które pod wieczór zbierają się i razem szukają miejsca do spędzenia nocy, będą to właśnie gawrony. A wśród nich trochę kawek, którym obecność większych kuzynów wcale nie przeszkadza. Większy, znaczy silniejszy, więc jest bezpieczniej. Takie duże stada gawronów i kawek co roku zimują w okolicach naszego Parku Miejskiego, gdzie noce spędzają wysoko w koronach drzew. Park zresztą to świetne miejsce do obserwacji ptaków i nacieszenia się „złotą polską jesienią”.

Więc lornetki w dłoń i w drogę!

Kamil Bilecki

artykuł i zdjęcia
Poznajmy się!

Tym chemy Cię zainteresować