„Rodzice nie wychowują dzieci dla siebie, tylko dla świata i dla nich samych.
Kiedy chcą być dobrymi rodzicami,
starają się oprócz korzeni dawać dzieciom także skrzydła”
| Agnieszka Stein |
USŁYSZEĆ!
Ze smutkiem zauważam, że umiejętność słuchania drugiej osoby nie zawsze należy do naszych mocnych stron.
Tymczasem podstawą każdej relacji jest rozmowa.
Właściwie, można stwierdzić, że to rozmowa tworzy relację, jest relacją.
W rozmowie natomiast niezwykle istotna jest umiejętność słuchania. Często już w trakcie wypowiedzi rozmówcy pojawia się w naszej głowie gotowa odpowiedź lub odczuwamy silną potrzebę podzielenia się szybko własnymi przemyśleniami, doświadczeniami. Gdy już w trakcie wypowiedzi rozmówcy nasza uwaga kieruje się na planowanie własnej wypowiedzi następuje automatyczne zakłócenie procesu słuchania.
W przypadku rozmowy z dzieckiem tendencja ta bywa nasilona.
Zbyt często przerywamy dziecku podążając za obrazami, scenariuszami, które powstają w naszych głowach. Zamiast wysłuchać dziecko do końca, pozwolić dokończyć zdanie, nerwowo zaczynamy dopytywać, udzielać rad.
Przerywając dziecku odbieramy mu sprawczość, pewność siebie efektem czego jest wycofanie. Przerwiesz raz, drugi raz i po chwili usłyszysz: „właściwie to już nic”.
Nie oznacza to wcale, że nasze dziecko nie ma nam nic do powiedzenia. Prawdopodobnie poczuło, że i tak nie jest słuchane, że nie interesuje nas co ma do przekazania.
Jak reagować aby usłyszeć (to co dziecko ma nam do powiedzenia)?
Gdy dziecko stwierdza np. „jestem do niczego” nie ruszaj z ratunkiem stwierdzając „nie mów tak! jesteś super!” tylko najpierw dopytaj spokojnie dlaczego tak uważa,
skąd takie przekonanie.
Pozwól dziecku wytłumaczyć, wyjaśnić. Bardzo często,
gdy pozwolimy dziecku przedstawić swoją perspektywę,
uzyskamy istotne informacje o tym co w jego życiu aktualnie się dzieje,
jakie osoby go otaczają, co jest dla niego ważne i jak radzi sobie z codziennymi wyzwaniami.
Zazwyczaj za takimi i podobnymi wypowiedziami kryją się konkretne sytuacje.
Oczywiście, że nasze dziecko jest wspaniałe,
mądre jednak na te słowa przyjdzie czas chwilę później
a właściwie w każdym dowolnym momencie,
teraz chodzi o zainteresowanie się perspektywą dziecka.
Chwila autorefleksji
Zatrzymaj się na moment, zastanów się i szczerze sobie odpowiedz na pytanie:
na 10 razy gdy komuś coś opowiadasz ile razy oczekujesz od tej osoby porady lub gotowego rozwiązania i to w momencie kiedy jeszcze wszystkiego nie powiedziałaś(eś)?
Racja czy relacja?
Na co stawiasz?
Jeśli naprawdę zależy Ci na relacji z dzieckiem to powstrzymaj, jak najdłużej, swoje porady, pomysły na gotowe rozwiązania. Pozwól dziecku wypowiedzieć się do końca. Nie oceniaj. Nie przerywaj. Nie wtrącaj „swoich kawałków”. Zaciekaw się swoim dzieckiem, poznaj jego perspektywę.
Bardzo często nasze dzieciaki „testują” naszą gotowość do rozmowy. Zanim przejdą do tematu zasadniczego poruszają z pozoru błahy temat, wypowiadają jakiś być może kontrowersyjny pogląd.
Jeśli chcesz aby Twoje dziecko z Tobą rozmawiało, opowiadało o tym co się w jego świecie dzieje, jak się czuje to nawet gdy temat uważasz za mało istotny, nie wart uwagi wytrwaj, okaż zainteresowanie tym co mówi.Spróbuj choć na chwilę przyjąć perspektywę swojego dziecka na to czego doświadcza.
PERSPEKTYWA DZIECKA
Warto na czas rozmowy spróbować przyjąć perspektywę dziecka.
Ono patrzy na to co się dzieje w jego życiu z własnej perspektywy. Wyzwania, z którymi się spotyka, być może dla nas dorosłych wydają się mało znaczące,
dla dziecka jednak są na ten moment ważne, mogą być odczuwane jako trudne.
Nie porównuj jego problemów z własnymi.
Nie unieważniaj problemu mówiąc np., że dopiero w dorosłym życiu pozna co to są problemy albo wyliczając swoje własne problemy. Wyzwania w naszym życiu pojawiają się teraz więc każdy z nas odbiera je w aktualnym momencie życia, rozwoju.
Wyzwania przedszkolaka, nastolatka z perspektywy osoby w średnim wieku zazwyczaj nie stanowią trudności.
Wyzwania osoby w średnim wieku mogą być odbierane jako mało istotne przez osoby w okresie późnej dorosłości.
Czy to znaczy, że wyzwania/problemy,
których doświadczają osoby z młodszego pokolenia nie istnieją?
Mierzenie się z wyzwaniami wiąże się z odczuwaniem emocji, czasem bardzo silnych. U dzieci, nastolatków stany emocjonalne bywają odczuwane niezwykle intensywnie. Nic w tym dziwnego. Struktury mózgowe, nie są jeszcze w pełni ukształtowane zwłaszcza jeśli chodzi o obszary odpowiedzialne za racjonalne sposoby myślenia, kontrolę reakcji.
Mają prawo czuć to co czują a my jako dorośli mamy za zadanie pomóc dzieciom zrozumieć to co się dzieje i ułatwić im regulację stanów emocjonalnych. Unieważnianie, negowanie lub karanie za odczuwanie określonych emocji nie jest tym co będzie w tym pomocne. Towarzyszenie dziecku w emocjach, okazanie zrozumienia to nasze zadanie. Warto nauczyć się różnicować emocje od zachowań.