Skonaktuj się z nami    kontakt@grudziadzmiastootwarte.pl
Witamy na portalu GrudziadzMiastoOtwarte.pl. Miłego dnia!

Nie zadzieraj z siostrą Katarzyną!

– z dziejów klasztoru sióstr benedyktynek w Grudziądzu

Ksieni, „panna jednooka”, klauzura, nowicjat czy… browar
– to tylko niektóre z funkcji, osób i miejsc, które dzisiaj poznamy.

Łączyło je jedno – klasztor zakonu benedyktynek.
Od niemalże trzystu lat jest jednym z charakterystycznych punktów w panoramie Grudziądza.
Swoją białą sylwetką wyróżnia się na tle sąsiadującej z nim ceglanej zabudowy.

Nadszedł czas, by poznać tajemnice tej niezwykłej budowli i jej dawnych mieszkanek.

Nie martwcie się, przypadek siostry Katarzyny również rozwiążemy!

Gotowi?

A więc nie traćmy czasu, do dzieła!

Dawno, dawno temu,

 a dokładniej 7 lutego 1624 roku rozpoczyna się nasza historia.

Tego dnia król Zygmunt III pismem królewskim nakazał przekazanie kościoła Św. Ducha zakonowi żeńskiemu. Już miesiąc później, 8 marca  biskup chełmiński Jan Kuczborski podjął decyzję o wybudowaniu w sąsiedztwie kościoła klasztoru.

W cztery dni później, 12 marca 1624 r. przybyłe z toruńskiego klasztoru benedyktynki, w obecności władz miejskich Grudziądza oraz dostojników duchownych podpisały akt objęcia pod swoje skrzydła kościoła Św. Ducha wraz z przyległymi doń gruntami.

Spójrzcie, proszę, w jak błyskawicznym tempie działali nasi przodkowie!

W tym miejscu zatrzymajmy się na chwilę i uchylmy drzwi pierwszej z tajemnic.

A jest nią… sprawa lokalizacji klasztoru.
Pierwotnie miał się on znaleźć w Brodnicy.

Dlaczego więc panny benedyktynki nie zagościły właśnie tam?
Macie jakieś pomysły?
Otwórzmy wspólnie drugie drzwi. Krok do przodu i przekroczyliśmy próg, chwila, chwila, ktoś stoi na przeszkodzie!
Któż to taki? Uwaga! To Anna Wazówna, ukochana królewska siostra we własnej osobie!
Ciekawi jesteście zapewne, dlaczego siostra króla Zygmunta tak bardzo nie sprzyjała benedyktynkom?
Otóż Anna, choć wychowywana przez matkę w wierze katolickiej, była protestantką.

I jako starosta

(Tak, współcześni nie znali feminatywów – czyli żeńskich form gramatycznych. Na marginesie mówiąc, mieliśmy w swojej historii dwóch królów płci żeńskiej – Jadwigę i Annę Jagiellonkę)

nie dopuściła do powstania klasztoru na terytorium jej podległym. I tak panny benedyktynki znalazły się w naszym mieście. Nie od razu Kraków zbudowano, jak mówi przysłowie i tak też było z klasztorem.

Każdy, kto miał do czynienia z budową wie, że potrafi ona pochłonąć mnóstwo pieniędzy.

Na szczęście siostry mogły liczyć na hojną fundatorkę w postaci Justyny Działyńskiej, żony starosty pokrzywnickiego. Ofiarowała ona na ich rzecz oprócz pieniędzy wieś Szumiłowo i ziemię w Bobrowie.

Wspomniana Justyna była siostrzenicą ksieni benedyktynek toruńskich – Zofii Dulskiej.

Jak sądzicie to koniec rodzinnych koligacji?
Nic z tego!
Zanim otworzymy kolejne wrota, wyjaśnijmy, kim była ksieni. To przełożona klasztoru wybierana na swój urząd… dożywotnio! Wyobraźcie sobie jak wielka to odpowiedzialność i brzemię, zarówno dla niej samej jak i dla wybierających ją sióstr. Mogła odmówić wyboru czy nie? Jak myślicie? Ksieni musiała pogodzić się z wyborem i bez dyskusji przyjąć ofiarowaną funkcję. Na co dzień wyróżniał ją noszony na piersi krzyż, tzw. pektorał, specjalnie poświęcony i zawierający relikwie, Podczas uroczystości zakonnych towarzyszył jej pierścień jako symbol zaślubin z zakonem oraz pastorał (długa laska, zakończona u góry spiralą lub krzyżem) jako symbol władzy.

Wróćmy do grudziądzkiego klasztoru.

Prace budowlane na dwóch działkach sąsiadujących z kościołem Św. Ducha ruszyły jeszcze w 1624 r.
Czas otworzyć trzecie drzwi. I tak w siedem lat po królewskim piśmie pierwsze benedyktynki pochodzące z klasztoru w Toruniu przybyły do Grudziądza. Było to 24 lutego 1631 r.

Pierwszą przełożoną konwentu grudziądzkiego została…siostra fundatorki, Dorota Knutówna (rodzina, ach rodzina! – jak śpiewał Kabaret Starszych Panów).

Pełniła swój urząd przez dziesięć lat, aż do swojej śmierci w 1641 r.  Zgromadzenie sióstr benedyktynek
w Grudziądzu było jednym z 22 klasztorów należących do tzw. kongregacji chełmińskiej.

I tutaj czas na przekręcenie zamka w czwartych drzwiach.

Pora wyjaśnić kim była tajemnicza „panna jednooka”.

To ksieni klasztoru w Chełmnie, Magdalena Mortęska, osoba, której życiorys mógłby stać się inspiracją dla filmowców. Magdalena za cel obrała sobie odnowę życia zakonnego w klasztorach.

Postawiła na przekonanie o najważniejszej roli rozumu w życiu duchowym. Panny, które wstępowały do zakonu, powinny umieć swoją decyzję uzasadnić, do końca ją zrozumieć i, przede wszystkim, pojąć wszystkie wynikające z niej konsekwencje praktyczne. Wróćmy do sylwetki Magdaleny.

Przyszła na świat w zamku w Pokrzywnie, a więc niedaleko Grudziądza. Była córką Melchiora Mortęskiego, starosty pokrzywińskiego i jego żony Elżbiety Kostki. Była spokrewniona z wieloma możnymi rodami w Prusach Królewskich i nie tylko. Jednym z jej krewniaków był św. Stanisław Kostka.

Gdy Magdalena miała cztery lata, zmarła jej matka. Ojciec postanowił oddać ją na wychowanie swojej siostrze. Podczas pobytu u ciotki, gdy pomagała służbie w przygotowaniu posiłku, wykłuła sobie prawe oko. Stąd właśnie stała się „panną jednooką”.

Ojciec chciał Magdalenę wydać za mąż, ona
z kolei miała inne plany. Chciała wstąpić do klasztoru. Sprytny rodzic nie dawał za wygraną, zabierał Magdalenę na zabawy. Zresztą nie tylko on nie chciałby, by została zakonnicą.

Jeden ze sług jej ojca oświadczył:

„pierwej ja złą śmiercią zginę, niżelibyś wasza miłość, będąc tak zacną panną, zakonnicą być miała!”.

Nic z tego, Magdalena mimo wszystkich gróźb, zakazów
i przestróg została benedyktynką. A nie było to łatwą sprawą.

Ojciec jednej z przyszłych zakonnic o mały włos nie posiekał córki szablą za jej decyzję!

Czas powrócić do Grudziądza.

W 1636 r. benedyktynki zakupiły od ławnika miejskiego Johanna Ringeltaube działkę sąsiadującą z klasztorem za kwotę 2800 zł. W tym samym roku otrzymały w darze wieś Wlosienicę i zakupiły kilka innych posiadłości.

W 1638 r. zakupiły wieś Turznice, do której w 1655 r. podczas wojny polsko – szwedzkiej zakonnice musiały uciekać przez mur, gdyż Szwedzi zajęli nasze miasto.

Cztery lata później, 23 sierpnia 1659 r. podczas oblężenia miasta przez wojska polsko-austriackie zabudowania klasztorne wraz z kościołem niemal doszczętnie spłonęły.

Jak myślicie, mimo tak wielkiej tragedii siostry zrezygnowały z misji w grodzie Chrystiana?
Nic z tego!

Wróciły już w następnym roku. Gdzie zamieszkały, skoro ich dom spłonął? W wynajętej kamienicy. Mieszkały tam przez następne cztery lata, by w 1664 r. przeprowadzić się do nowo wybudowanych budynków z muru pruskiego. Były to budynki prowizoryczne. Brak funduszy sprawił, że siostry mieszkały w nich aż do 1731 r., to jest do czasu wybudowania klasztoru, w którym dzisiaj ma swoją siedzibę grudziądzkie Muzeum. Wróćmy na moment do kwestii ucieczek. Można powiedzieć, że szwedzkim hobby stało się wypędzanie sióstr benedyktynek z miasta. Drugi raz zakonnice musiały uciekać w 1703 r. To wówczas szwedzki generał Magnus von Stenbock, dowiedziawszy się, że ksienią klasztoru grudziądzkiego jest Katarzyna Działyńska, której brat cioteczny napsuł Szwedom krwi „nieznośną wioski i klasztor obłożył kontrybucją” i zaczął grozić mniszkom takimi słowy: „młode zakonnice za mąż wydam, stare wypędzę, a klasztor naszej religii oddam, a Pannę Działyńską, do armaty przykopawszy, odeślę do Szwecji”. Trzeba przyznać, że generał miał tupet i co by nie mówić fantazję! Zostawmy za sobą wojnę północną i wróćmy do nowo wybudowanego klasztoru. Powstał on w latach 1728 – 1731.

Ile kosztowała budowa? 
Uwaga, 21 690,25 zł. Ostatnim budynkiem, który powstał na terenie konwentu, dokładnie w 1752 r. był… browar.

Tak, na terenie klasztoru warzono piwo. Dzisiaj może nas ten fakt dziwić, a nawet szokować. Wówczas piwo było naturalną częścią diety. Lekkie, pszeniczne, niefiltrowane, przez co bogate w składniki odżywcze i co może zaskakiwać, często zdrowsze od wody, która niejednokrotnie była zanieczyszczona, a nawet skażona!

Stąd właśnie tego rodzaju przybytek w klasztorze. Tutaj przekroczmy wspólnie kolejny próg i wyjaśnijmy, czym jest klauzura. Jest to prawo, ograniczające lub uniemożliwiające wychodzenie zakonnic poza klasztor oraz wpuszczanie osób postronnych do środka, jak również sam teren klasztoru, na którym obowiązuje to prawo.

Mówiąc wprost – zakonnice żyły wspólnie w swoim zamkniętym kręgu z dala od świata zewnętrznego,
ale czy na pewno? Jak myślicie,
czy siostry prowadziły w swoim małym świecie spokojne życie? Nic z tego!
Kłótnie z protestanckimi władzami miasta były na porządku dziennym. Spierano się m.in. o mur obronny, który zakonnice chciały obniżyć. Mieszczanie nie chcieli na to pozwolić, tłumacząc, że mury są własnością Rzeczypospolitej i samego króla. Konflikt był na tyle poważny, że podburzeni mieszczanie obrzucili kamieniami klasztor raniąc zakonnice Teresę Ekiertównę.

Wśród benedyktynek znalazła się siostra, która podobnie jak jej przeciwnicy posiadała wojowniczą duszę. Była to prawdopodobnie Katarzyna Reorowiczówna. Za jej namową, podczas kolejnej awantury, siostry nie dały za wygraną i miotając piasek i wodę w napastników, nie dopuściły do wtargnięcia ich do klasztoru. Lepiej nie zadzierać z siostrą Katarzyną! Koniec XVIII wieku i pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej w 1772 r. postawił zakonnice w tragicznym położeniu. Władze pruskie skonfiskowały praktycznie cały majątek należący do klasztoru. Wyznaczyły siostrom w ramach odszkodowania roczną pensję, która nie wystarczyła na bieżące potrzeby zgromadzenia. Ostatnią ksienią klasztoru grudziądzkich benedyktynek była Teresa Żółkiewska, wybrana na urząd w 1815 r.

W 1810 r. rząd pruski zakazał przyjmowania do zakonu nowych panien. W 1814 r. znajdowało się w klasztorze jedenaście zakonnic, dwadzieścia lat później zaledwie sześć. W styczniu 1836 r. zakonnice zostały zmuszone do opuszczenia Grudziądza. Zostawiły za sobą ponad dwustuletnią historię zgromadzenia sióstr benedyktynek w naszym mieście. Przeprowadziły się do Radzynia Chełmińskiego, a rząd pruski dokonał kasaty klasztoru, czyli jego likwidacji. Początkowo w budynkach poklasztornych Prusacy chcieli urządzić zakład karny. Szybko zrezygnowano z tego pomysłu m.in. ze względu na skomplikowaną adaptację budynku na potrzeby tej instytucji.

Ostatecznie budynki przekształcono w seminarium nauczycielskie. Po wybudowaniu w 1897 r. nowego gmachu dla seminarium przy dzisiejszej ul. Legionów 2/12 (siedziba CKU) w dawnym klasztorze urządzono tzw. preparandę, czyli szkołę przygotowującą do nauki w seminarium nauczycielskim. Po powrocie Grudziądza do odrodzonej Rzeczypospolitej, budynki poklasztorne nadal leżały w gestii polskiego seminarium nauczycielskiego, a później liceum pedagogicznego.

W czasie II wojny światowej znajdował się tutaj magazyn, a prawdopodobnie w 1944 r. urządzono tutaj ośrodek opieki nad zniedołężniałymi mężczyznami. Podczas ostrzału artyleryjskiego w 1945 r. budynki klasztorne zostały niemal całkowicie ziszczone.

Dopiero na początku lat 50. XX wieku podjęto decyzję o odbudowie zniszczonego gmachu. W 1956 r. przeniesiono tutaj siedzibę grudziądzkiego Muzeum. Uchylmy ostatnie z drzwi prowadzących do rozwikłania klasztornych tajemnic

Znajdziemy za progiem odpowiedź na pytanie, czym był nowicjat? Jak sądzicie?
To okres próby, przygotowujący do życia zakonnego. Z reguły powinien trwać rok, lecz i po profesji, czyli złożonych ślubach zakonnych, młode siostry mieszkały jeszcze przez przynajmniej drugi rok w tzw. nowicjacie. Były to pomieszczenia klasztorne przeznaczone wyłącznie dla nich. Klasztor benedyktynek grudziądzkich był światem kobiet, w którym znalazło się miejsce dla księży, kapelanów sprawujących liturgię
i spowiedników.

Jednym z nich był późniejszy proboszcz grudziądzki i kanonik chełmiński ks. Jan Kazimierz Krygier, który zapisał siostrom w testamencie kwotę 400 zł. To nie koniec naszej przygody z siostrami benedyktynkami.

W kolejnym artykule poznamy m.in. tajemnice Pałacu Opatek, przyjrzymy się kuchni zakonnej, będziemy podziwiali architekturę i zajrzymy do biblioteki i szkoły przyklasztornej.

Odkryjmy wspólnie ten fascynujący świat! Do zobaczenia!

W 1810 r. rząd pruski zakazał przyjmowania do zakonu nowych panien. W 1814 r. znajdowało się w klasztorze jedenaście zakonnic, dwadzieścia lat później zaledwie sześć. W styczniu 1836 r. zakonnice zostały zmuszone do opuszczenia Grudziądza. Zostawiły za sobą ponad dwustuletnią historię zgromadzenia sióstr benedyktynek w naszym mieście. Przeprowadziły się do Radzynia Chełmińskiego, a rząd pruski dokonał kasaty klasztoru, czyli jego likwidacji. Początkowo w budynkach poklasztornych Prusacy chcieli urządzić zakład karny. Szybko zrezygnowano z tego pomysłu m.in. ze względu na skomplikowaną adaptację budynku na potrzeby tej instytucji.

Ostatecznie budynki przekształcono w seminarium nauczycielskie. Po wybudowaniu w 1897 r. nowego gmachu dla seminarium przy dzisiejszej ul. Legionów 2/12 (siedziba CKU) w dawnym klasztorze urządzono tzw. preparandę, czyli szkołę przygotowującą do nauki w seminarium nauczycielskim. Po powrocie Grudziądza do odrodzonej Rzeczypospolitej, budynki poklasztorne nadal leżały w gestii polskiego seminarium nauczycielskiego, a później liceum pedagogicznego.

REDAKTOR zakładki Czas Zwiedzania

PATRYK KRYGIER

Dzięki Patrykowi przeszłość naszego miasta nabiera zupełnie nowej perspektywy i zachęca do zwiedzania naszego ZABYTKOWA.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu

ŹRÓDŁA

Roczniki grudziądzkie:

1960 M. Biskup, „Rozwój przestrzenny Grudziądza”.

  1. Frycz, „Układ urbanistyczny i architektura Grudziądza”

2009 T. Tylicka, „Nowe spojrzenie na historię budowy i architekturę zespołu klasztornego sióstr benedyktynek w Grudziądzu”

2012 M. Olesińska, „Klasztor Benedyktynek w Grudziądzu w latach 1631 -1836. Organizacja konwentu i jego dzieje. Podstawy materialne i życie codzienne”

2015 D. Schoenwald „Plany architektoniczne zespołu poklasztornego benedyktynek w Grudziądzu z lat 1836 – 1839”

2020 I. Fijałkowska, „Zniszczenia obiektów zabytkowych Grudziądza w czasie drugiej wojny światowej i ich odbudowa”

  1. Borkowska, „Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII – XVIII wieku” Warszawa 1996
  2. Wajler (red.), „Tajemnice Klasztoru Benedyktynek w Grudziądzu” Grudziądz 2014

Źródła fotografii:

fotopolska.eu

Poznajmy się!

Tym chemy Cię zainteresować