W pierwszych trzech spotkaniach sezonu 2023/2024 2 Ligi Olimpia Grudziądz odniosła dwa zwycięstwa i jedną porażkę. Zważywszy na poziom przeciwników, z którymi przyszło się Biało-Zielonym zmierzyć, a także na fakt, iż w tym roku pełnimy rolę beniaminka trzeciego poziomu rozgrywkowego, należy taki wynik uznać za przyzwoity.
Dotychczas atut własnego boiska okazywał się dla drużyny z Grudziądza bardzo przydatny, bowiem to właśnie na stadionie przy ulicy Piłsudskiego zdobyła ona wszystkie swoje punkty. W czwartej kolejce na grudziądzką arenę przybyli piłkarze z Poznania.
Lech Poznań jest jedną z najlepszych polskich drużyn, zajmując 5. miejsce w tabeli wszech czasów Ekstraklasy i mogąc poszczycić się wieloma zdobytymi trofeami, w tym Mistrzostwem Polski na stulecie swojego istnienia w sezonie 2021/2022, czy dotarciem do ćwierćfinału ubiegłorocznej edycji Ligi Konferencji Europy i otarciem się nawet o półfinał tych rozgrywek dzięki dobrej dyspozycji w dwumeczu z włoską Fiorentiną.
W 2 Lidze nieprzerwanie od kilku lat występuje drugi zespół Kolejorza. W pierwszych trzech kolejkach zespół ten odniósł remis i dwie porażki, a kilka dni przed przyjazdem do Grudziądza odpadł z Pucharu Polski po porażce 0:1 z Motorem Lublin. Dyspozycja obu zespołów pozwalała na założenie, że to Olimpia może być faworytem do zdominowania spotkania.
Początek wyglądał jednak tak jak już nas Biało-Zieloni w tym sezonie przyzwyczaili – przez pierwsze kilkanaście minut to rywal prowadził grę, a piłkarze z Grudziądza próbowali odnaleźć swój rytm. Po paru groźnych sytuacjach i udanych interwencjach bramkarza, to Olimpia ruszyła do ataku. W pewnym momencie gospodarze byli bardzo blisko objęcia prowadzenia, kiedy to po strzale Konrada Gutowskiego z rzutu wolnego piłka odbiła się od poprzeczki.
Zawodnicy z Poznania nie tylko potrafili bronić się przed kolejnymi atakami, ale też wyprowadzili kontrę, która zakończyła się bramką Aleksandra Nadolskiego w 40. minucie meczu.
Piłkarze Olimpii nie dali sobie jednak podciąć skrzydeł i szybko ruszyli do odrabiania strat, co udało się jeszcze w pierwszej połowie, a dokładnie w drugiej minucie doliczonego czasu gry, kiedy to po wrzucie z autu i kilku zgraniach w polu karnym piłkę do bramki gości głową skierował Oskar Sikorski.
W drugiej połowie żadna z drużyn nie była w stanie zdobyć wyraźnej przewagi, jednak jeden z zawodników Olimpii sprokurował rzut karny, który w 77. minucie zamienił na bramkę Szymon Pawłowski.
Wynik już się nie zmienił i GKS musiał pogodzić się z drugą w tym sezonie porażką. Po czterech kolejkach Olimpia Grudziądz zajmuje 7. miejsce w 2 Lidze, mając 6 punktów i bilans bramkowy 5:4.
Autor: Filip Kołakowski